Kolejny całkiem przyjemny odcinek. I na prawdę bardzo chciałam tutaj napisać 'świetny', albo chociaż 'bardzo dobry'. Niestety, tak dobrze nie było.
Co mnie ucieszyło:
Shane pogrąża się w szaleństwie. Jego konfrontacje z Dalem coraz częstsze i ostrzejsze. Mam nadzieję, że sprawa się rozwiąże zanim dojdzie między nimi do jakiejś krwawej konfrontacji.
I oby stało się to jak było w komiksie bo marzę o tej scenie!
Również ucieszyło mnie zakończenie sprawy Sophii. I nie, nie chodzi o to, że zakrzyknęła 'Yay!' widząc ją całą zzombiowaną. Po prosty ulżyło mi na myśl, że wreszcie, wreszcie coś ruszy do przodu.
Co się z tym wiąże - sprawa stodoły. I nawet tutaj - przez Shane'a - nie dało się tego załatwić w sposób komiksowy. Shane zaszalał i zawalił. Ale z drugiej strony, jak już pisałam, wreszcie koniec.
Teraz zastanawiam się co będzie dalej z Glennem. Jeśli nasza ekipa opuści farmę, to Glenn zostanie z Maggie czy też zostawi ją, a może zabierze ze sobą. Ciężko coś przewidzieć nawet znając pierwowzór.
Co mi się podobało nieco mniej:
Zdaje mi się czy coś się dzieje między Dalem a Andreą? Wiem jak to było w komiksie, ale prawdę powiedziawszy w ogóle ich razem nie widzę. Jakoś... nie wiem sama dlaczego, po prostu ich para mnie trochę niepokoi.
Również w kwestii par - Darryl i Carol - ble! Uwielbiam Darryla i nie mogę się pogodzić z tym, że został on dopasowany do płaczącej, pogrążonej w żałobie po stracie córki (i nie tylko) drobnej, siwej (czy to tylko moja wyobraźnia?!) kobietki. Serio?! Biedny Darryl.
Co do przyszłych odcinków. Nie zakładam nawet, że może trafić się tak, że ekipa zostanie na farmie choćby przez tydzień dłużej. Hershell na pewno wykopie ich i to w tempie ekspresowym. Czego bym chciała to zakończenia męczącej sprawy Shane'a jeszcze zanim wyruszą w dalszą drogę. No i ciekawa jestem co z Maggie i Glenem zrobią.
Straszna jest myśl o tak długiej przerwie między tym a następnym odcinkiem - dopiero 12 lutego!!
Ale może to i dobrze. Zdążymy zatęsknić, nasze wspomnienia o nudnych i kiepskich odcinkach zblakną a po powrocie zostaną nam zaserwowane same perełki. Tak, tak... Pomarzyć można