4x22 - Lucifer Rising » Supernatural » Odcinki • seriale forumtv.pl

---

Galeria:
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... =856&pos=0
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... =856&pos=1
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... =856&pos=2
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... =856&pos=3
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... =856&pos=4
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... =856&pos=5
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... =856&pos=6
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... =856&pos=7
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... =856&pos=8
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... =856&pos=9
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... 856&pos=10
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... 856&pos=11
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... 856&pos=12
http://www.tvgallery.net/displayimage.p ... 856&pos=13

---

Zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=rcqx1K78wWY

O.o

---

---

Dean i Sam na koniec... to przerażenie w oczach... wrr

Zachariasz to jeden wielki dick...

Cass okazał się taki jak się spodziewałam mam nadzieje, że jeszcze wróci...

tak myślałam, że Zachariaszowi nie zależało na uratowaniu świata przed Apokalipsą ale myśłałam, że na zasadze Uriela, a nie tak w ogóle... ale motyw kapitalny... God left the building...


myslam że pojawi się Anna i to ona wyciągnie Deana z pułapki, ale to może i dobrze, że jej nie było za dużo wszystkiego byłoby...

i miałam racje to Ruby była pierwszym Lucyfera najwierniejszym... a Lilith była pierwszym demonem i to ona musiala umrzeć, żeby mógł się narodzić Lucek...

ja chce sezon 5 motyw Lucka będzie niezły...

Supernatural to najlepszy serial z jakim miałam do czynienia... koniec 4 sezonu, a ja chce wiecej i więcej...

---

Jedyne co mnie denerwuje to, że trzeba czekać na kontynuację
Odcinek rzeczywiście super. Ruby od początku dla Lucka robiła, dobrze, że zmienili aktorkę bo poprzedniej by mi szkoda było, tamtą lubiłem Zastanawia mnie czy od początku wprowadzenia tej postaci mieli taki zamiar
no to God left the building ciekawe
czyli miała być apokalipsa żeby stworzyć raj na Ziemi, a jaki Zachariasz pewny, że wygrają, pewnie nie będzie tak łatwo jak mu się wydaje.
Castiel ostatecznie pomógł Deanowi, tylko troszkę za późno jak się okazało, mam nadzieję, że się jeszcze pojawi w 5 sezonie.
Zastanawia mnie jeszcze po co Lilith była tam, ona myślała, że jakaś inna jest ta ostatnia pieczęć? jakiś rytuał musi odprawić żeby Lucka uwolnić? bo wiedząc, że to ona jest ostatnią pieczęcią to chyba by jej tam nie było?

Bardzo rzadkie są seriale, które są lepsze z sezonu na sezon, mam nadzieje, że ta tendencja tego serialu pozostanie i 5 będzie jeszcze lepszy pozostaje czekać, najgorsza część świata seriali

---

A mi się nie podobało. Na początku było nudno, nic nowego. Akcji prawie wogóle nie było - tylko ostatnie pięć minut. I to jest finał? Zanudzilem się. Cliffhanger był wiadomy - Lucyfer sie uwalnia, nic nowego.

"God left the Buliding" - genialne. Castiel i jego zmianianie decyzji pozostawie bez komentarza...

Lilith nie żyje, Ruby manipulowała Sam'em. I pokazała swoje prawdziwe oblicze. Ostatnia scena bardzo dobra, Lucyfer powstaje, a Dean i Sam czekają i stoją. Walka Lilith-Sam spodziewałem się czegoś wielkiego, a tu ona sobie leży.

Było kiepsko, plusy to tylko trzy czy cztery fajne kwestie... Sezon zdecydowanie gorszy od poprzednich. W bardzo ciemnych klimatach, z wielką ilością płaczu, zagadek i z nie fajną dla mnie anielską fabułą. Odcinek najgorszy ze wszystkich finałowych - no bo co nowego było? Wiadomą rzeczą było powstanie Lucyfera, nie wiedzieliśmy tylko kto, co, jak i kiedy złamie ostatnią pieczęć. Ale czekam na piąty sezon.

---

Ale lipa, zgadzam się w wiekszości z Chrisem - odcinek był nudny, przegadany i sam tytuł mówił co się wydazy. Najsłabszy seasone finale serialu.

Jednak mimo kiepskiego zakończenia s4 najlepszy ze wszystkich, a motyw z aniolami dodał świeżości i długo oczekiwaną drugą stronę.

Chris przeczytaj sobie Siewce wiatru to od razu polubisz anielskie wątki

Nie wiem co jeszcze napisać, wszystko bylo już poruszone, powiem tylko że ja się nie obawiam Lucyfera bo na pewno to wiele nie zmieni w serialu, nadal będzię jakaś tam fabuła a bracia będą jezdzić po kraju i tępić potwory. Ja się martwie o demonie oczka Sama i jego przemiane.

Ruby od początku pracowala dla Lucka, Sam mial chyba jakąś umysłową zaćmę że tego nie zauważył

Ciesze że pojawił się Azazel, dawno go nie było, rozmowa z Luckem przez zakonnice całkiem fajna

Chuck też dostał swoje 5 min

Sszkoda tylko że Anna się nie pojawiła...

Miałem nadzieje że na finał dostane coś lepszego, a tu tylko spelnily się wszystkie moje domysły no cóż mam nadzieje że podczas final seasone tendencja zwyżkowa będzie zachowana.

Ocena odcinka 3/5, a sezonu oczywiście 5/5

---

A ja tam się ciesze że anny nie było. taka mało ciekawa postać nie wnosi nic nowego do serialu Mnie tylko sceny z jej udziałem denerwują
Odcinek fajny Już się nie mogę doczekać aż będzie 5 sezon
A z Ruby świetny pomysł:) I też się ciesze że aktorka zmieniona bo Cassidy bardzo lubiłam.

Jedyne co mnie denerwuje to to że anioły to tam takie ciule są. Zaraz wyjdzie że to demony są "te dobre"

---

To zależy Lenna jak na to patrzeć jeżeli aniołki chca zabić Lucka, a innej możliwości jego zabicia nie ma niż na ziemi, to na dłuższa mete jest to zacny plan bo pozostawia po sobie raj adama i ewy na ziemi, bez zła.

Odcinek jak na finał cienki i to bardzo, zdarzyło sie to o czym każdy wiedział już w połowie sezony mianowicie:

- ze to Lilith jest ostatnia pieczęcią
- że to Sam ja zabije
- no i w koncu że Ruby robi dla Lucka

Jak Casstiel tnie sobie ręke już myślałem, że napoi Deana krwia i bedzie jakaś epicka walka między nim i Samem, a tu lipa

Sezon cały bardzo fajny natomiast finał spartolony. Zero dramatyzmu (toż to wkońcu Lucek powstaje, a tu nic), zero akcji - poprostu nudny.

---

Miałem to samo No ale nistety nic z tego nie wyszlo. Ale i tak ta scena była jedną z najlepszych w odcinku bo coś się działo. Odcinek powinien się skonczyć tym jak pokazali Lucka, bo to że się pojawi było wiadome.

---

Sezon ogólnie super. Finałowy odcinek pozostawił troszkę niedosytu. Myślałem, że więcej się będzie dziać. Nic, tylko czekać na sezon 5, który bądź co bądź już niedługo

---

Zacznijmy od tego że rozwaliła mnie Ruby mówiąca: Dzięki Bogu. ;d Lol, czyli ona jednak była w zmowie z Lilith, caaały czas! OMG! ;d
Ogólnie zgadzam się z Chrisem i Cześkiem, no i też zawiodłem się w momencie gdy okazało się że Casstiel chce odesłać tylko Zachariasza, myślałem to samo co wy, epicka walka i te sprawy.
No i te oczka Sam'a, fajnie że się w coś przemienia, ale kolor oczu mógłby mieć inny, jakiś oryginalny czy coś. Może teraz on będzie naczyniem Lucyfera?
Ogólnie spodziewam się walki dobra ze złem w całej okazałości, czyli, wielkie skrzydła, upadły Lucyfer z jakimś aniołem, powiedzmy że może być to Dean, no i oczywiście walka na moce a nie zabójczy scyzoryk.

---

Moim zdaniem genialny odcinek! Co prawda miałem do niego 3 podejście, za każdym razem w nocy, przez co usypiałem. "Carry On My Wayward Son" na początku ostatniego odcinka każdej serii (wyłącznie chyba bez pierwszej) jest świetne!

Już po scenie w klasztorze wiedziałem, że będzie dobrze. Ten specyficzny typ urody księżulka, a później wstąpienie w niego Azazela. Wyglądał świrowato.

Bobby to mądry gość. Imo dobrze zastępuje ojca braciom. Dał mały wykład Deanowi i dobrze, bo najwidoczniej było mu to potrzebne. Sceny Deana w "posiadłości" aniołów też fajne. Niezły skurczybyk z tego Zachariasza. "God left the building" - ach, aż miałem ciary jak wypowiadał te słowa. Kto by się spodziewał, że aniołowie tak naprawdę chcą uwolnić Lucka i poświecić ludzi dla wiecznego spokoju... Jedyny biedny Castiel jest dobrym aniołem. Uwielbiam tą postać. Uwielbiam jego przyjaźń z Deanem. Uwielbiam, kiedy pomoga braciom.

No niestety ostatnia pieczęć została złamana. Śmierć Lilith była ostatnią pieczęciem, a Ruby z kolei okazała się zdradliwą zdzirą. A Dean od początku jej nie ufał... Kto by się spodziewał, że taka sobie Ruby była pierwszym Lucyfera... Wykorzystała Sama i dopięła swego. Lucek na wolności, Ruby i Lilith przypłaciły to życiem. Ojj, jakoś nie wyobrażam sobie teraz Sama. Jak on z tym wszystkim sobie da radę. Na pewno będzie odczuwał duży głód krwi, do tego świadomość, że dał się wyrolować Ruby i złamał ostatnią pięczęć. Dean pierwszą, Sam ostatnią. Niezła dwójka. Wielki ciężar teraz spoczął na barkach chłopaków, przekonajmy się więc, jak dadzą sobie radę... Dodam jeszcze, że Sam z oczami demona był przerażający. Nieciekawie się z nim dzieje.

Niespodziewałem się, że Chuck wystąpi w tym odcinku. Miły akcent. Jeszcze ta rozmowa telefoniczna z agencją.

Niech tylko Castiel od razu wraca i niech walka z Luckiem się rozpocznie! Ciekawe tylko, jak Castiel i bracia poradzą sobie z Zachariaszem i innymi aniołami. Przecież to była zdrada...

---

No finał dobry, ale spodziewałem sie czegoś lepszego.
Za łatwo Samowi poszło z Lilith , Ruby okazała sie zdrajczynią co było wiadome.
Sam z oczami demona - był super.
Dean ma załatwić Lucka?
Fajne sceny w poczekalni. Tylko Cass mnie wkurzał z tymi swoimi wypadami i zmienianiem ciągle zdania.
Bobby - uwielbiam go!:) , dobrze powiedział Deanowi , ale tez liczyłem na większy jego udział w tym finale.
Teraz bracia nieżle sie namecza by coś zdziałać przeciw ludzku. Pewne jest jedno , musza znów pracować razem .