Początek sezonu bardzo udany. Strasznie mi się podobały sceny Clarka i Lois. Na początku jak wyciąga z niego sztylet i jak się spotkali w Daily Planet. Szkoda tylko, że wyjechała do Egiptu. Wątek z ukrzyżowaniem genialny.
Klony Lexa - nie widzi mi się ten pomysł. Dobrze natomiast, że szybko to zakończono i został tylko jeden Alexander którym opiekuje się Tess. Podoba mi się to
Jonathan wrócił!
Fajnie go zobaczyć, ale ciesze się że tak szybko zniknął. Podoba mi się to jak ojcowie manipulują Clarkiem
Pokazali kombinezon! Ja chcę żeby Clark się w niego przyodział. NIe mam zamiaru czekać na to całego sezonu...
Chloe za Oliviera? Czemu?! I dlaczego nie poprosiła Clarka o pomoc? Czemu nie pokazali co widziała w hełmie. Czemu jej już nie będzie?! Będę tęsknił... A sam sceny z Olliem fajne jak go tłukł.
Wielki zły sezonu na razie nie wygląda jakoś strasznie - taki czary dymek