Popularne wątki w tym miesiącu | Kategoria | Odwiedzin |
---|---|---|
Wyniki ankiety - seriale do działu TOP5 | TOP5 | |
Seriale, które nie powinny zostać skasowane | Forum ogólne | |
Endometrioza bóle | Off-topic | 56 |
Dział poświęcony dla książek oraz ciekawych publikacji
Taifun napisał(a):Dlaczego nie biorą gejów do wojska?
Taifun napisał(a):a co Ci oni przeszkadzają? Normalne radio katalickie. Leci łagodna muzyczka i modlitwy odprawiają. Babcie się modlą przy radyjku. Nie widzę niczego złego.
No jedynie krytykują Naród Żydowski ale z jakiej racji > dobrej czy złej to jest temat na dluuzszą metę.
Taifun napisał(a): Ale w sumie nic mnie to nie obchodzi niech sobie gada co chce to się nazywa marketing.
timon napisał(a):A jakiemu normalnemu facetowi ( chodzi mi tu o orientacje s.) nie robi sie nie dobrze??
Mnie to od odrzuca..bleee
Taifun napisał(a):Dlaczego nie biorą gejów do wojska?
Taifun napisał(a):w U.S.A jest zakaz w Polsce kraju Jana Pawła II nie ma?
Nikola napisał(a):Nie mam nic przeciwko ludziom o innej niż hetero orientacji seksualnej (czyt. homo czy też bi). Są to tacy sami ludzie, jak wszyscy. Tacy się urodzili, mają w genach, kto im się podoba i kto ich pociąga. Co tu zmieniać? Kogo to obchodzi, kto komu się podoba?
Inną sprawą jest, że nie popieram wszystkich parad równości, czy jakiś innych. Po co? Jeżeli homoseksualizm ma zostać przyjęty przez ludzi jako "coś normalnego" (niestety - w dzisiejszych czasach nasze społeczeństwo nie jest za bardzo tolerancyjne, chociaż to się zmienia) - to nie powinno robić się z tego takiego wielkiego 'halo'. Po prostu przyjąć do wiadomości, że to po prostu jest.
A co do adopcji - NIE. Głównie z tego samego powodu - społeczeństwo nie jest na tyle tolerancyjne, aby takie dziecko mogło normalnie funkcjonować. Dziecko adoptowane przez dwie osoby tej samej płci musiałoby mieć wiele szczęścia, aby nie być prześladowane, wytykane palcami i odepchnięte na bok. W tej sytuacji stawiam na pierwszym miejscu dobro i szczęście dziecka, a nie dorosłych ludzi, którzy potrafią zrozumieć, dlaczego tak jest. Dziecko nie będzie wiedziało, dlaczego ma czuć się inne, winne, czy też po prostu niechciane.
Jawne i ukryte promowanie homoseksualizmu to chleb powszedni lekcji polskiego i historii
Katarzyna Chmielewska, Tomasz Żukowski
Roman Giertych wraz LPR i PiS wystąpił z ważną inicjatywą: należy chronić dzieci i młodzież szkolną przed zgubnym wpływem propagatorów homoseksualizmu. Wychowanie przyszłych pokoleń to nie łaskotki, ale sprawa poważna. Państwo nasze nie dysponuje wprawdzie odpowiednimi środkami, żeby skutecznie zatroszczyć się o morale nauczycieli, ale wszystko w swoim czasie. Nie mamy jeszcze służb, które mogłyby ustalić, czy pani od matematyki spotyka się co wieczór z panią od polskiego tylko po to, żeby porozmawiać przy kawce, czy może dochodzi tu do aktów niedopuszczalnych i obscenicznych. Na pytanie, co pan od WF robi z panem od zajęć praktycznych, kiedy wybierają się wspólnie na ryby, będziemy mogli odpowiedzieć w niedalekiej przyszłości. Na razie musimy zająć się najpilniejszym niebezpieczeństwem, któremu można zaradzić już dziś. Jawne i ukryte promowanie homoseksualizmu to chleb powszedni lekcji polskiego i historii.
Trzeba zachować czujność. Na początek przyjdzie zrezygnować z Platona. Jest to autor do szpiku kości
zepsuty i ostentacyjnie bezwstydny
w otwartym propagowaniu sodomii. Takie dzieła jak „Uczta” czy „Fajdros”, a nawet „Państwo”, powinny bezwzględnie zniknąć z naszych szkół i uniwersytetów. Obrazy roznegliżowanych mężczyzn, którzy zalecają się do siebie, kładą jeden obok drugiego, oddając się przy tym pijaństwu, i jednocześnie wypowiadają tyrady o cnocie, stanowczo zaszkodzą polskiej dziatwie. Musimy uchronić uczniów przed wpływem odrażającej postaci Sokratesa, który bez przerwy rozprawia o zaletach miłości do chłopców i z trudnych do zrozumienia przyczyn – brzydki jest jak siedem grzechów głównych! – budzi wśród słuchaczy nieokiełznane pożądanie.
Nie warto wymieniać wszystkich zepsutych Greków, bo w szkole na szczęście niewiele się o nich dowiemy. Na dobrą sprawę cała starożytność jest nie do przyjęcia. Promocja homoseksualizmu dokonuje się przy okazji niewinnych na pozór idei. Musimy poszukać nowych wzorców obywatelskich i wojskowych oraz nowych wzorców kultury fizycznej i sportu. Doprawdy, ateńska agora z wielu względów budzi uzasadniony niepokój, a w jej wyłącznie męskim charakterze nie bez racji rozpoznamy przyczynę rozkładu związanego z demokracją. Z drugiej jednak strony dobrze byłoby zamknąć kobiety w domach, niech sieją rutkę i zajmują się dziećmi. I jak tu wybrnąć z dylematu? Zawody w gimnazjonie są obrzydliwe w takim stopniu, że powinniśmy poważnie zastanowić się nad
zrewidowaniem idei olimpijskiej.
Jeśli nie zakażemy olimpiad, to może chociaż zmienić nazwę? Powołajmy stosowny komitet. Najgorzej przedstawia się jednak sprawa greckiej armii. Zwyczaj walki nago nie wziął się znikąd, a wystarczy rzut oka wytrawnego wychowawcy na dzieła starożytnych historyków, żeby stwierdzić prosty fakt: greckie wojsko to banda pedałów. Z wielką ostrożnością trzeba więc omawiać na lekcjach postacie greckich wodzów, a szczególnie Aleksandra Macedońskiego. O jego bezwstydnym homoseksualizmie można co prawda w ogóle nie wspominać, ale pociąga to za sobą bodajże poważniejsze niebezpieczeństwo. Jeśli młodzież ulegnie zgubnej fascynacji postacią tego awanturnika i zdobywcy, a potem dowie się o jego niemoralnych skłonnościach, skutki mogą być potworne. Może dojść do skojarzenia homoseksualizmu z pozytywnymi cechami charakteru! Musimy zatem wybierać: albo od początku scharakteryzować Greków jako odrażających zboczeńców, albo wcale nie wspominać o kreaturach takich jak Aleksander Wielki. Nie mniej groźne pułapki czyhają na nas w renesansie. Tu należałoby właściwie skupić się na zjawiskach polskich, rodzimych – pomijając oczywiście heretyków! – i zrezygnować z omawiania renesansu europejskiego, a szczególnie włoskiego. W przeciwnym razie trudno będzie uniknąć homoseksualnej propagandy w postaci roznegliżowanych św. Sebastianów, podobnie zresztą jak wszelkiego innego obrzydlistwa, wszystkich tych „Dekameronów” pełnych rozwiązłych kobiet i „Boskich komedii”, gdzie pod płaszczykiem ukazywania kar piekielnych wymienia się zastępy homoseksualistów, tak jakby sodomia była rzeczą najnormalniejszą w świecie. W sposób szczególny należy się wystrzegać Michała Anioła Buonarrotiego, zatwardziałego homoseksualisty, i jego
tchnących perwersją przedstawień
nagich mężczyzn. O Henryku Walezym i jego mignonach też lepiej nic nie mówić, chyba że w kontekście europejskiej demoralizacji. Prawdziwy problem zaczyna się wraz z wiekiem XIX i XX. Oscara Wilde'a oczywiście pominiemy, podobnie jak Rimbauda z Verlainem. Europa była i jest zepsuta. Niestety, niebezpieczeństwo czai się tam, gdzie go się najmniej spodziewamy. Postawmy sprawę jasno: po co naszym dzieciom historia „O krasnoludkach i sierotce Marysi”? Dlaczego właściwie krasnoludki mieszkają ze sobą bez kobiet? Czy nie mamy przypadkiem do czynienia z zawoalowaną i zdradziecką propagandą związków jednopłciowych? Nawet jeśli dobrodusznie założymy, że chodzi o „wspólnotę kolegów”, to i tak mała dziewczynka w towarzystwie tylu samotnych i tak rozczulająco „dobrych” mężczyzn może przywieść niejednego do myśli, że równie dobrze czuć się mogą dzieci adoptowane przez homoseksualistów! Warto zwrócić się do Instytutu Pamięci Narodowej o dokładne zbadanie sprawy Konopnickiej. Możliwe, że – choć z żalem – będziemy zmuszeni wycofać z naszych szkół także „Rotę”.
Okres powojenny to w literaturze polskiej prawdziwa sodoma i gomora, co niewątpliwie łączy się z demoralizującym wpływem PRL-u. Wszyscy zgodzimy się chyba, że za najniebezpieczniejszego polskiego autora XX w. trzeba uznać Gombrowicza i rozprawić się z nim z całą stanowczością. Dzieło jego jest do tego stopnia demoralizujące, że powinniśmy wszelkimi dostępnymi środkami chronić przed nim naszą młodzież. Homoseksualizm ukazał tu swoje prawdziwie odrażające oblicze: sprzeciwia się autorytetowi Ojca i Ojczyzny! Ani dla Gonzala, ani dla Gombrowiczowskiej „synczyzny”, „kupy” i „gęby” nie ma miejsca w polskiej szkole. Ratując młodzież od zguby, nie możemy zapominać o innych podejrzanych autorach, przede wszystkim o Iwaszkiewiczu i Białoszewskim. Zresztą sam ich stosunek do spraw narodowych usprawiedliwiałby w pełni usunięcie z kanonu lektur szkolnych. Jaka szkoda, że dzisiejsza Polska nie wydała jeszcze kogoś takiego jak przesławnej pamięci ks. Pirożyński, który w latach międzywojennych napisał przystępny poradnik lekturowy
ukazujący moralne rafy
kryjące się niemal we wszystkich dziełach naszej literatury.
Na koniec sprawa nad wyraz delikatna. Wątki homoseksualne mogą niepostrzeżenie wkraść się nie tylko na lekcje polskiego i historii, lecz także na katechezę. Wspominaliśmy już o św. Sebastianie. Cóż, powinniśmy pochylić się z troską także nad pewnymi fragmentami Ewangelii. Rozważmy, czy nie należałoby zwrócić uwagi katechetów na powtarzający się i z niewiadomych względów kierowany przez mężczyzn do mężczyzn zwrot „kto z was mnie miłuje?”. Czy ostatnia wieczerza nie przypomina zanadto „Uczty” Platona? Dlaczego św. Jan położył głowę na kolanach Jezusa i co to w ogóle znaczy „umiłowany uczeń”? Nie bójmy się postawić pytania, komu właściwie służy Pawłowe zalecenie „lepiej się nie żenić”?
Autorzy są redaktorami kwartalnika „Bez dogmatu”
Resort edukacji: homoseksualiści narażeni na alkoholizm
Sejmowa Komisja Rodziny i Praw Kobiet dyskutowała o projekcie ministerstwa edukacji, który przedstawiała Hanna Wujkowska, doradca ministra Giertycha. Jej zdaniem, na świecie panuje moda na homoseksualizm, który jest podobnym uzależnieniem jak uzależnienie od pornografii, internetu, zakupów czy antykoncepcji. Według niej homoseksualiści są szczególnie narażeni na narkomanię i alkoholizm oraz zarażenie wirusem HIV. Ochrona przed propagandą homoseksualną może uchronić dzieci przed wieloma chorobami - argumentowała Wujkowska.
Brytyjscy biskupi: powodzie są karą za małżeństwa gejów
Jak donosi "Daily Telegraph", anglikańscy biskupi wyjaśnili ostatnio, dlaczego Anglię nękają powodzie. Są one karą za grzechy, niemoralne prowadzenie się Brytyjczyków oraz śluby homoseksualistów.
Biskupi wypowiadają się w mediach o upadku cywilizacyjnym Wielkiej Brytanii, porównując zachowanie Brytyjczyków do starożytnych Rzymian. Bóg karze Brytyjczyków - grzmią. - Świat stał się zbyt arogancki. Bóg wzywa nas do opamiętania. Zbieramy konsekwencje moralnej degeneracji oraz niszczenia środowiska naturalnego - mówi dla "Daily Telegraph" Graham Dow, biskup Carlisle.
- Dostajemy to, na co zasłużyliśmy. Żyjemy w niemoralny sposób, dlatego czekają nas surowe konsekwencje - dodaje na łamach gazety James Jones, biskup Liverpoolu.
Prognozy pogody nie zapowiadają końca ulewnych deszczów w Wielkiej Brytanii. Według anglikańskich biskupów to dowód na to, że Bóg wymierza sprawiedliwość na niemoralnych Brytyjczykach.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników