dodano 28 maja 2013, o 22:16
Dwa ostatnie odcinki i podwójna dawka emocji.
Sprawa z bratem Hotcha fajna, lubię jak się pokazują rodziny bohaterów, ale stanowiła dość specyficzny wstęp do sprawy Replikatora. Tyle tylko, że wyjątkowo wzięła w niej udział Erin.
A kiedy pokazał się Replikator wszystko zaczęło się toczyć wyjątkowo szybkim tempem.
Erin Strauss nie żyje.
Otrucie Rossiego też mi niezłego stracha napędziło. Na szczęście na strachu się skończyło.
I wreszcie! Wreszcie odkryli kim ON jest.
Akcja ze spadającym helikopterem była straszna - i porwanie Blake.
Jeśli chodzi o Blake to powiem tak - nie tego się spodziewałam poznając nową bohaterkę. Pewnie, każdy ma jakąś mroczną tajemnicę z przeszłości, ale psychopatyczny morderca agent FBI mszczący się na Blake za to, że zabrała jego miejsce kiedy obaj byli przenoszeni na inne stanowiska? To już troszeńku za dużo.
Samo zakończenie... Rozczarowujące? Sama nie wiem. Spodziewałabym się, że taki geniusz nie da się tak łatwo oszukać. Replikator nie żyje. Jakoś czuję niedosyt. Odcinki prowadzące finały wcale się nie wybijały ponad przeciętny poziom a i sam finał mną nie wstrząsną. A szkoda, bo Replikator miał wiele potecnjału - geniusz! Gdyby to lepiej rozegrano mogli by się z nim jeszcze pomęczyć trochę. A przynajmniej moglibyśmy dostać trochę lepsze zakończenie serii.
Ale nic, szkoda, że seria już skończona... Teraz nie pozostaje nic innego jak czekać na kolejną.