Świetny odcinek, który wyglądał jak finał serii z cliffhangerem.
Rzeczywiście głupi pomysł z poświęceniem życia Erica i Billa dla Sookie, całe szczęście Pam wkroczyła. Szkoda, że za to została odepchnięta przez swojego Stwórcę.
Sookie znowu używa mocy, tak samo jak Czesiek nie mogę się doczekać, aż zacznie je kontrolować.
Wątek Alcide i Sama świetnie się zakończył. Marcus został zabity przez Alcide w obronie Sama. Do tego nasz wilczek wyrzekł się całkowicie Debbie. Liczę, że teraz zostanie przywódcą watahy, a Sam, Luna i Emma zyskali nowego przyjaciela.
W końcu dobrze mi się oglądało Jesusa, używanie szamańskich mocy było świetne, uwielbiam tę głowę demona.
Chłopak przysłużył się w dużej części do pokonania Marnie.
Eric wyrywający serce i pijący z niego krew.
Takiego go lubimy!
Jason/Jessica - na początku wydawało mi się dziwne, ale teraz stwierdzam, że pasują do siebie.
Chcę ich więcej.
Andy spotkał wróżkę, to mnie zaskoczyło.
Ciekawy jestem, jak to się dalej rozwinie.
Świetna scena, gdy opowiada o całym zdarzeniu Arlene.
No i końcówka, Lafayette zostaje opętany przez ducha Marnie. No to Jesus będzie miał znowu pełne ręce roboty, aby ich rozdzielić.
Już nie mogę się doczekać finału serii!
To wygląda na to, że jeśli 4 seria rozegrała się wokół wiedźmy, to może 5 seria powróci do historii wróżek...