3x08 - Separathe Paths
Spoiler:
-----------------
- początek i koniec odcinka FENOMENALNE! Środek bardzo dobry, ale w porównaniu do pierwszych i ostatnich scen wypada słabiutko, ze względu na swój kameralny charakter. Sceny walki w tym epizodzie były cudowne. Jedne z najlepszych w serialu. Zachwycające panoramiczne ujęcia, tradycyjne już ultrabrutalne ciosy i dekapitacja wrogów. Do tego jeszcze szybki montaż z przygodami Nieustraszonego Gala. Mnóstwo adrenaliny i niesamowitych emocji. I to wszystko zostało zwieńczone godnym końcem Crixusa w piekle epickiej bitwy. Kapitalne ujęcie ucinanej głowy pokazane w oczach Neavie. Jedna z najlepszych śmierci w tym serialu. Agron też nie dotrwał do następnego odcinka, a wielka szkoda. Neavia tylko przeżyła, przynajmniej chwilowo. Smutno się robi gdy giną ulubione postacie, ale przecież taki musiał być ich koniec.
- strasznie mi się podobały sceny rozłąki. I czemu, no czemu Crixus i Spartakus zachowywali się jak bracia w swoich ostatnich chwilach? Czemu nie częściej? Nawiązania do pierwszego sezonu radują duszę, szczególnie to ostanie przemówienie Crixusa zagrzewające do walki. Moc!
- Spartakus wie o Kore, ale niestety nic z tego nie wynikło, miałem nadzieje że pomoże ona jakoś w walce z Krassusem. W obozie toczą się dwa fajne obyzajowe wątki. Gannicus i Sybil/Saksa oraz Spartakus/Laeta. Ci drudzy musieli się ze sobą przespać i to zrobili. Gannicusowi nie wybaczę tego, że dał sobie spokój z Saksą, ale póki ona żyję i jej to nie przeszkadza ja też nie będę narzekał zbytnio. Jak ja bym chciał żeby ktoś z moich ulubionych bohaterów przetrwał następna dwa odcinki
- zupełnie zaszokowało mnie to co stało się z Cezarem. Za ten gwałt Tyberiusz zasługuje na śmierć i to jak najszybszą. Miałem nadzieje, że dojdzie do tego w tym odcinku, że Cezar korzystając z zamieszania podczas bitwy wykończy go, ale niestety nie doszło do tego.
- za tydzień przerwa. Przerwa po takim cliffhangerze! Jak Starz może być aż tak bezczelne?!