Powstał serial o "bandytach z AK"
"Gazeta Wyborcza": Prymitywni bandyci z AK brutalnie mordują gości na prawosławnym weselu, panna młoda ginie od strzału w tył głowy - to jedna z pierwszych scen serialu emitowanego w białoruskiej telewizji. Siejący strach oddział akowców powstrzymują dopiero dobrzy radzieccy oficerowie.
Jak pisze na łamach "Gazety Wyborczej" Andrzej Poczobut, w serialu "Smiersz" ("Śmierć szpiegom"), którego akcja rozgrywa się jesienią 1945 roku, oddział AK został przedstawiony jako "mieszanina prymitywnych bandytów i byłych kolaborantów", których powstrzymać mają "trzej odważni oficerowie sowieckiego kontrwywiadu wojskowego".
Serial był reklamowany jako wspólny rosyjsko-białoruski projekt, jednak produkcją zajęło się rosyjskie studio filmowe - informuje "GW". Jak pisze "GW", autorzy serialu odżegnują się od polityki. Reżyser Zinowij Rojzman tłumaczył białoruskiej prasie, że "Smiersz" to film przygodowy, który opowiada o miłości - czytamy w dzienniku.
Serial wywołał oburzenie wśród weteranów AK mieszkających na Białorusi. - Oni nas wtedy zaliczyli do bandytów i tak pozostało do dziś - powiedział "Gazecie" po obejrzeniu pierwszego odcinka por. AK Władysław Uchnalewicz, pseudonim "Kret", skazany w 1951 r. na karę śmierci, później zamienioną na 25 lat więzienia.
Wśród białoruskich historyków nie ma jednomyślności w ocenie filmu - informuje gazeta.
Serial jest emitowany wieczorem przed głównym wydaniem wiadomości w porze największej oglądalności.
Jak pisze na łamach "Gazety Wyborczej" Andrzej Poczobut, w serialu "Smiersz" ("Śmierć szpiegom"), którego akcja rozgrywa się jesienią 1945 roku, oddział AK został przedstawiony jako "mieszanina prymitywnych bandytów i byłych kolaborantów", których powstrzymać mają "trzej odważni oficerowie sowieckiego kontrwywiadu wojskowego".
Serial był reklamowany jako wspólny rosyjsko-białoruski projekt, jednak produkcją zajęło się rosyjskie studio filmowe - informuje "GW". Jak pisze "GW", autorzy serialu odżegnują się od polityki. Reżyser Zinowij Rojzman tłumaczył białoruskiej prasie, że "Smiersz" to film przygodowy, który opowiada o miłości - czytamy w dzienniku.
Serial wywołał oburzenie wśród weteranów AK mieszkających na Białorusi. - Oni nas wtedy zaliczyli do bandytów i tak pozostało do dziś - powiedział "Gazecie" po obejrzeniu pierwszego odcinka por. AK Władysław Uchnalewicz, pseudonim "Kret", skazany w 1951 r. na karę śmierci, później zamienioną na 25 lat więzienia.
Wśród białoruskich historyków nie ma jednomyślności w ocenie filmu - informuje gazeta.
Serial jest emitowany wieczorem przed głównym wydaniem wiadomości w porze największej oglądalności.

www.pieprzisol.mojeforum.net/