dodano 6 kwi 2008, o 18:02
Mój ulubiony aktor obok Ryana Reynoldsa ... Jego gra urzekła mnie już w pierwszej scenie "Obłędnego Rycerza", niby to nie był popis umiejętności aktorskich, ale jednak był przekonujący. Jego twarz twarz wzbudzała tylko te dobre emocje, promieniował dobrocią i entuzjazmem. Z każdym kolejnym filmem zauważałem że kryje się w Nim wielki potencjał, grał coraz lepiej, coraz bardziej przekonująco i coraz bardziej nieskazitelnie . Był młody i wnosił do kina powiew świeżości. Coraz bardziej zaczynał się liczyć w Hollywood, obserwowałem Jego postępy odkąd pooglądałem pierwszy film z jego udziałem. Był tak przekonujący, że ja jako stu procentowy mężczyzna potrafiłem się wzruszyć gdy umierał w "patriocie". W 2008 roku miał zagrać Swoją największą rolę - Jokera w filmie "Mroczny Rycerz". Jako że wiem naprawdę dużo o show-biznesie i o przemyśle filmowym, to wiedziałem że po tej roli (a znając Heatha Ledera wiedziałem że mogę się spodziewać czegoś genialnego) będzie otrzymywał masę propozycji zagrania w nowych produkcjach. 19 Stycznia 2008 oglądałem nawet zdjęcia zrobione w przerwach ujęć na planie " Imaginarium of Doctor Parnassus " i zastanawiałem się jaki będzie kolejny film z Jego udziałem. (Co do "Imaginarium of Doctor Parnassus" nie spodziewałem się czegoś wielkiego). 22 stycznia siedząc przed telewizorem usłyszałem od siostry " Heath Ledger nie żyje!"... Początkowo się zasmuciłem, potem zaśmiałem że to nie możliwe,a potem jakoś o tym nie myślałem. Wieczorem jednak nie mogłem zasnąć, myślałem o tym, jak i dlaczego... Rankiem przeglądając sieć dowiedziałem się już wszystkiego - Heath przedawkował leki. Wiedziałem, że to nie możliwe i jak się potem okazało Ledger wcale nie przedawkował, tylko zaszła reakcja chemiczna z powodu zmieszania kilku leków na receptę. Tak więc gdyby nie brak wiedzy na temat leków, to Heath Ledger właśnie by się nudził na planie doktora Parnassus'a . Od początku wiedziałem, że to świetnie zapowiadający się aktor, bardzo Go lubiałem. Niektorzy mówią że Elvis żyje. Inni mówią że 2pac żyje. A ja mówię, "a może Heath Ledger żyje?". Wciąż marzę o tym, aby na premierze Mrocznego Batmana pojawił się Heath przebrany w strój Jockera i wołający "Why so serious?". Wciąż myślę "a może to kolejny kawał Ashtona Kutchera?" (ostatnio wrobił cały świat, ze Avril Lavigne jest w ciąży). Może Heath chciał mieć spokój od paparazzi i upozorował Swoją śmierć? Zwłok nigdzie nie pokazano.... śmierć też wydaje się dziwna... Jednak rozsądek odzywa się, że to nie możliwe. Ja jednak zawsze będę miał nadzieję, że może jednak to jest kawał...