6x11 - Bullet in the Brain
Spoiler:
-------------------------
Szczerze mówiąc to chyba za wiele obiecywałem sobie po tym odcinku. Owszem, fajnie że pojawił się jakiś nowy seryjny zabójca i tym razem powiązany z Boothem ale wypadło to dosyć średnio. Zabójstwo Grabarza na początku zrobiło wrażenie i ten headshoot, ale potem brakowało akcji, a samo śledztwo dość typowe. Mało też było scen Booth/Bones a za dużo np. Sweetsa. Może następnym razem będzie lepiej.
Max się znowu pojawił - dawno go nie było fajne było jak udowadniał że jest niewinny
Pojawienie się Caroline też na plus. Dobra była jak kazała wpisać Bootha na liste podejrzanych