5x10 - The Decision Tree
Spoiler:
--------------------
- wspaniałe! Może nie tak dobre jak Hitting the Fan, ale godna celebracja 100 odcinka serialu i reżyserski majstersztyk. Za pierwsze sekundy i setkę na liczniku ktoś ma u mnie piwo, a potem było równie dobrze. Wyciągnięcie sprawy z przeszłości, powrót Johna Noble, powracający motyw muzyki w serialu i w końcu starcie Willa i Alicji. Walka o 12 milionów dolarów wyśmienita. Trochę żałuję, że Alicja nie walczyła na sali sądowej z Willem, a była jedynie w formie świadka. Jednak motyw tytułowego drzewa decyzyjnego genialny. Tak jak pomysł na wyobrażenie zeznać Alicji gdzie niby jest przesłuchiwana w sprawie testamentu, ale tak na prawdę to wszystko dotyczy relacji Alicji i Petera. I jeszcze te flashbacki! Świetne i tyle
- na szczęście nie zapomniano o Kalindzie, które jest na bocznym torze w tym sezonie. Genialne sceny pościgów i motyw z panią detektyw, który kończy się w łóżku. Może i dużo czasu ekranowego Kalinda nie dostała, ale idealnie oddano charakter jej postaci. Zresztą, tak samo jak przy Robyn. Zapominalska i roztrzepana nagrała rozmowę z dziwnymi głosami. Cudowna jest!
- trochę się rozczarowałem bo w zapowiedziach przyjęcie dostało sporą część proma, a ostatecznie było tylko przez kilka minut na końcu mimo, że odgrywało ważną rolę w odcinku. Peter i Lemon Bishop - perfekcyjny Eli. Tak jak jego reakcja na imię dziecka Merlyn. Bardzo bym chciał żeby kolejny epizod w całości dział się na tej imprezie