"Jaki jest twój plan, Vic?"
No właśnie.

Bez zbędnego rozpisywania się, biorę się za kolejny odcinek.

Śmieszna sprawa z Tiną.


Ciąg dalszy wkurzającego Kavanaugh.
Szkoda mi trochę Corrine.

Ale jak zaczęła wjeżdżać Danny, to mniej mi jej było szkoda.

Lem wychodzi po kolejnym przekręcie Strike Teamu.

Oni zawsze coś wymyślą.

Genialna wymiana zdań na końcu odcinka między Mackey a Acevedą.
