Oooooooo Myyyyyyyyyyyyyyy Gooooooooooooood!!! Ten odcinek zmiażdżył mnie dosłownie i w przenośni. Przez co kocham DW jeszcze bardziej

Zacznijmy od początku. Doctor z Donną przybywają na Ziemię. A tu "bum" i Ziemi nie ma

A później najlepsze... Marta, Jack, Ianto, Gwen (a gdzie Owen i Tosh?), Sarah Jane z synem, matka i dziadek Donny (przy okazji kocham tego gościa

) i na końcu................ [fanfary] moja luba czyli Rose-Terminator (niezłą broń miała

). Później Ianto oglądający program satyryczny - głupia scena

ale zapadła mi w pamięć.
I Dalekowie

wiedziałem, że kiedyś wrócą. I trochę się spodziewałem, że wrócą jeszcze w tym sezonie, ponieważ Donna nie miała przyjemności ich spotkać

Reakcje teamu Doctora jak się pojawili - bezcenne

Wizyta D & D w Proklamacji Cieni - nie sądziłem, że międzygalaktyczną policją jest ta rasa na S. czyli banda nosorożców
"Harriet Jones, prime minister" - to hasełko mnie zawsze rozwalało. Nie myślałem, że H. jeszcze wróci. A tu surprise

(podziwiam jej poświęcenie) Samo połączenie z teamem Doctora niesamowite

Szkoda tylko, że Rose wtedy zabrakło. Ale później miała swoje wejście

Zresztą czekałem na tą chwilę, aż spowrotem spotka się z Doc'em. Niestety, przeszkodziła "Puszka"

I na koniec... Doc się regeneruje?! What the Frak

Odcinek cały niesamowitych niespodzianek