dodano 5 cze 2013, o 01:43
- najlepszy odcinek sezonu! Poczułem się jak za starych dobrych rządów Dana Harmona. Może i origin story wydaje się niepotrzebne i zbyt naciągane, ale nie zmienia to faktu, że epizod bawił co scenę.
- komiksowe panele, misterna sieć Abeda, mnóstwo komediowych przerywników, stare wersję postaci (Annie na prochach z aparatem na zębach!) i odwołań do filmów (Star Warsy! Wanted)
- do tego jeszcze powracające żarty z pop pop na czele i najmroczniejszym timelin! A najzabawniejszy i tak był Abed dający wykład dzieciom Shirely oraz narzekający na mitochlondriany.
- cudownie wypadł też pomysł z tym, że Greendayle stoi na indiańskiej ziemi oraz ukazanie arcywroga sezonu. Jego opętańczy śmiech i plany robota mającego zniszczyć Greendayle - cudne