dodano 11 sty 2013, o 12:04
Znów mamy na początku migawkę z czasów współczesnych. Wszyscy troje udający Bloody Face martwi i powieszeni. I czy tylko mi się zdawało, czy w telefonie słyszałam głos Olivera? Jeśli tak to byłby już albo strasznie stary albo miał jakiegoś następcę... Syn może?
Oliver wyznaje Lenie swoją historię - to jak tęsknił za matką, której nie miał. A biedna Lena nie będzie miała chyba innego wyboru niż zostać tą matką. Wspomnienia z jego szkoły paskudne, a ich końcowa scena jeszcze gorsza. Ona nazywa go 'baby' a on przysysa się do jej piersi. Jak to się dla niej skończy?
Prałat spotyka Shelly w szpitalu i dusi ją. Co?! Konfrontacja z Arthurem ma dziwny wynik - obaj mają sekrety w Brarcliff i, jak się okazuje, wspólnego wroga - Jude. Prałat zwalnia siostrę i wysyła ją do Pittsburga. Coś mi się wydaje, że ona raczej tam nie pojedzie.
Jenny była ciekawym gościem w odcinku. Najpierw zabiła koleżankę, a później, po rozmowie z Mary, całą swoją rodzinę. Swoją drogą Mary podczas rozmowy z Jenny była straszna. 'I'm the Devil' - no wiemy, wiemy... A to jak tańczyła w czerwonej podkoszulce Jude - brrr...
No i Mary zwęszyła detektywa. Zebrała dowody i zabiła go, akurat wtedy gdy Jude zdobyła odciski. Detektyw zdążył jej jeszcze powiedzieć, że to jedna z jej zakonnic mu to zrobiła. Ciekawe czy się Jude zorientuje co się dzieje.
Mary szantażuje Ardena, stoją u progu nowej ery a ona chce tylko by on oddał jej całą swoją duszę. Niezbyt dobry pomysł...
Na końcu znów mamy scenę z czasów dzisiejszych - policjanci znajdują ciało Leo i telefon w jego odciętej ręce. Telefon od mordercy o tym, że zabił tylko tych, którzy się pod niego podszywali, no i informacja o zaginionej pannie młodej, która właśnie leży na stole... Raczej nikt jej nie ocali niestety.