Postdodano 7 mar 2014, o 17:22

2x15 - The Promise

Spoiler:


---------------

-takie Arrow chcę oglądać, a nie dramaty Lauriel. Dawno nie było tak dobrego odcinka, ba dawno nie było znośnego odcinka tym lepszy odbiór tego. Trochę się zawiodłem, że akcja miała miejsce głównie na wyspie akurat jak w teraźniejszości zaczęło się robić ciekawie. Jednak to co się działo było dobre. Dużo akcji i wybuchów, a przy tym spory postęp fabularny. Trening Olliego też nieźle wypadł. No i końcówka jak zostaje złapany przez rządnego zemsty Slade'a. Bardzo mi się to podoba. Do tego Sarah została na wyspie z ocalałymi z Amazo. To też może być ciekawy wątek. W sumie na pewno będzie, bo retrospekcję nie mają w zwyczaju zawodzić.

- w teraźniejszości dalszy ciąg wizyty Slade'a u Queenów. I Bardzo dobrze to wyszło co jest zasługa Crixusa znaczy się Manu Benetta. Jego chłodne opanowanie i kontrolowanie sytuacji robiło odcinek. Tylko Oliver się idiotycznie zachowywał, ale to już tradycja. Jego bucowate zachowanie było głupie (jak reprymenda od matki jakby miał 15 lat...), przecież wiadomo, że Slade nie zrobi im krzywdy. Jakby chciał już dawno by wykonał krok. Zamiast grać w jego grę i posyłać złośliwe komentarze i go podpuszczać to on obrażony na cały świat. Idiotyczne też było zwołanie ekipy. Najlepiej pokazać mu wszystkich sojuszników jakimi się dysponuje...

- motywacja Ivo - chora żona to powtórka z poprzedniego odcinka. Serio aż tak bardzo brakuje im pomysłów przy tworzenie złoczyńców? Malcolm Merlyn wyjechał w swoją podróż, która zmieniła go w Dark Archera również za sprawą żony, tylko że ona zginęła. Pewnie jakbym poszukał i prześledził poprzednich przeciwników znalazłby się jeszcze ktoś z tą przypadłością.

- bardzo podobał mi się koszmar senny Olivera z Shado. Ładne ujęcie kamery podczas sztyletowania.