dodano 15 lut 2013, o 01:21
Brak Tommego, niewiele Thei i Lauriel i odcinek od razu jakiś taki lepszy. Dalej pełno bzdur np. z Odyseją czy z tym że Ollie już pół roku na wyspie siedzi albo to beznadziejne odbijanie lotniska, ale można przymknąć na to oko bo bitka była całkiem fajna. Historia na wyspie też się robi coraz lepsza i sporo się wyjaśnia. Wciąż jednak uważam że jest bezsensowna, ale przyjemna. Ten tatuaż córki Yao Feia na Ollim intrygujący. No i kim jest pracodawca Fairesa? Wcześniej stawiałem na Malcolma, ale raczej to nie on. Ewolucja Olivera jak na razie średnio pokazana, niby się zmienia, ale jakoś tak w przypadkowych momentach.
Wyjątkowo teraz mniej było teraźniejszości. Najbardziej cieszy Felicity która wie kot jest Arrowem. I ma zdrowe podejście bo stwierdziła, że nie chcę być tego częścią. Jednak wszyscy wiemy jak to się skończy. Mam też nadzieje, że nie straci swojego uroku jak będzie się częściej pojawiała. Trochę żałuję że Moira poza podejrzeniami i Ollie przestaje śledzić matkę. Oby Diggle na coś wpadł.