Rewelacyjny odcinek, to już normalka w tym serialu.
Robert został staranowany przez dzika na polowaniu, można było się tego spodziewać, że coś mu się stanie. Do tego są podejrzenia, że ktoś mu w tym pomógł za pomocą wina.
Na łożu śmierci oddaje rolę Protektora Królestwa Nedowi do momentu osiągnięcia pełnoletności przez Joffreya.
Ned do tego czasu rozmawia z Cersei i wyjawia jej czego się dowiedział na temat Joffreya i śmierci Jon Arryna. Ale nie mówi tego Robertowi.
Królowa szybko zareagowała i już posadziła swoja synka na Tron. Jak pokazała końcówka Ned pomimo przekupienia Straży Miejskiej przy "pomocy" Littlefingera znalazł się w bardzo trudnym położeniu.
Jaki oni to robią, że kończą każdy odcinek takim cliffhangerem?
Nie mogę się doczekać następnego odcinka.
Poza tym dość sporo działo się u Dothraków. Jorah udaremnił zamach na Khalessi, a Khal zdecydował się na podbój Siedmiu Królestw.
Będzie się działo, świetna przemowa Drogo i genialna gra aktora, grającego jego postać.
Nocna Straż, uwielbiam sceny jej dotyczące.
Sam i Jon, miło ich razem ogląda. Snow nie dostał roli zwiadowcy jak się spodziewał, ale myślę, że mi tego nie będzie się nudził jako osobisty zarządca Dowódcy.
Świetna scena złożenia przysięgi. Pytanie do kogo należy ta ręka, do wuja Benjena?
Pierwszy raz pojawił się Tywin Lannister i zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, świetna rozmowa z Jaime'm. W tym momencie zacząłem naprawdę lubić postać młodego Lannistera.
Jedynym minusem odcinka może być to, że pominięto całkowicie Tyriona i Aryę. Ale i tak się sporo wydarzyło, więc wybaczam.