W sumie rozwiązanie z poprzedniego odcinka z dorwaniem Kriksosa nie było takie złe.
Dzięki temu spotkał się z Doctore i mam nadzieję, że już nie długo również spotka się z Gannicusem.
Spartacus podążył w kierunku Wezuwiusza i po szlajaniu się przez większość odcinka po lesie i stracie wielu braci, dotarł w końcu do Argona i reszty. Mira nieźle szalała w odcinku, jej skok na Rzymianina w obronie Naevii był przecudny.
Krew lała się strumieniami, trzeba przyznać.
W ludus Batiatusa także działo się sporo. Ilithyia kombinuje jak tutaj zdobyć większą władzę i lepszą przyszłość dla dziecka, decyduje się rozwiązanie małżeństwa z Glaberem.
Nie spodziewałem się takiej decyzji. Do tego Lucretia decyduje się jej pomóc, przyznając, że pamięta wszystko i chce odzyskać przyjaciółkę.
Moim zdaniem to nie jest do końca prawda, na pewno kombinuje coś we własnym zakresie.
Lucretia nie wybrała Kriksosa do masowego okaleczania. Spodziewałem się tego...dzięki temu naszych trzech więźniów trafi na arenę, super!
Swoją drogą powolne nacinanie gladiatora było ostre!
Zazdrosny brat o siostrę i dość bliski kontakt między tą dwójką - to już wiemy, z jakiego wątku zrezygnowali twórcy "Spartacusa" z powodu bliskiego podobieństwa do bratersko-siostrzanej miłości zawartej ostatnio w "Grze o Tron".
Ashur zrobił to, czego po nim oczekiwałem.