Jak ja się cieszę, że się w końcu wziąłem za ten serial.
Dla mnie pilot nie był wcale za długi, był świetnym wprowadzeniem do serialu. Do tego pilot rewelacyjnie przedstawił bohaterów, uwielbiam póki co Karę, Number Six i obydwóch Adama.
Sceny bitw kosmicznych może nie powalały, ale były przyzwoicie zrealizowane. Pomieszczenia statków, wygląd planet i zjawisk też wyglądały bardzo dobrze.
Główny wątek walki Cylonów z Ludźmi genialny; fakt, że to ludzie przegrywają i uciekają jest co najmniej interesujący.
Mit o dotarciu do Ziemi rozgłoszony przez Komandora był ciekawy, fajnie byłoby gdyby naprawdę do niej dotarli.
Wątek Gaiusa i Numer Six intryguje przez cały czas, nie mogę się doczekać dalszego rozwinięcia tego wątku. Nie spodziewałem się, że ten koleś którego wyrzucili na Ragnarze jest Cylonem. A jednak nasz geniusz trafił. Do tego dowiedzieliśmy się, że mamy jeszcze co najmniej jednego agenta Cylonów na statku, a jest nim Boomer. Szkoda, nie pasuje mi na uśpionego agenta.
Starbuck i Lee - jestem przekonany, że między nimi coś się rozwinie.
Świetne sceny Kary i pułkownika Tigh'a.
Jeszcze czekam na dalszy rozwój relacji między ojcem i synem Adama.
No i interesująca sprawa z tą informację na temat 12 rodzajów Cylonów, którą dostał nasz komandor na koniec odcinka.
Co do postać pani Prezydent, jest mi ona póki co obojętna.
Na koniec jeszcze chciałem wspomnieć o momentach, które mi się bardzo podobały:
- scena początkowa, kiedy ludzki dyplomata czeka w stacji Rozejm na przedstawiciela Cylonów, wejście naszych maszyn było strasznie klimatyczne
- scena opuszczenia koloni botanicznej, pani Prezydent podjęła trudną decyzję i się jej o dziwo trzymała; po ataku Cylonów było wiadomo, że to jedyna prawidłowa decyzja
- scena walki z Cylonami po wyjściu z burzy, manewr Starbuck ratujący Apollo wymiatał!
To się zabieram do dalszego oglądania.
Całe szczęście, że jeszcze 4 sezony i 2 filmy przede mną.