Postdodano 18 lis 2006, o 23:12

02x12 [Odcinek 27]

Magdzie nie daje spać pytanie dlaczego zakochała się w rozwodniku, który nie potrafi odejść od swojej żony. Piotr znajduje na to odpowiedź – mecenas Miłowicz brakuje po prostu intuicji, która jej powie, że są dla siebie stworzeni.
Magda ma dosyć tego, że wraz z Piotrem i Dorotą wciąż są, nieco egzotycznym, tercetem. Odzywa się w niej adwokat, który pragnie bronić własnych praw – w tym momencie prawa do tworzenia pary, a nie trójkąta. Piotr zapewnia, że do Warszawy nie przyjechał z Dorotą, tylko wrócił do Magdy, ponieważ tęsknił za wszystkim, co jest z nią związane. Czy wspólne mrużenie oczu i tym razem ukoi niepokój dziewczyny?

Łukasz tak bardzo przejął się ciążą Kasi, że zaopatrzył się za pośrednictwem Internetu we wszelką wiedzę na temat odmiennego stanu kobiet i stara się wyręczać dziewczynę w drobnych obowiązkach – na przykład w parzeniu kawy dla Bartka. Sekretarka jest tak zdziwiona, że nie wie jak reagować na jego zachowanie. Bartka również „zatyka”. Wygląda na to, że Kasia więcej dowie się o swoich sprawach od prawnika niż od własnej matki. Łukasz stwierdza, że ciąża sekretarki jest wspólną sprawą wszystkich w kancelarii.

Sebastian z Erykiem wybierają w sklepie ramy do zdjęć. Eryk ironizuje, że im więcej wydadzą na nie pieniędzy, tym mniej zostanie Aronowi, który nie przygotowuje wystawy za darmo. Chłopak wprowadza fotografa w stosunki panujące w rodzinie - jego wuj nie może odżałować, że Eryk nie zdradza takich talentów wokalnych, jak jego ojciec, który brylował w arii z „Borysa Godunowa”. Popisową arią chłopaka jest zdaniem starszego Melznera „nieudacznik”. Przy okazji Eryk zdradza, że pieniądze na wystawę nie pochodzą z dotacji celowej, tylko od darczyńcy, który wpłacił je na konto galerii. Sebastian jest zaskoczony, ale od razu się domyśla, komu należy przypisać taki gest.

Wojtek rozmawia z bratem Dębskiego. Mężczyzna podaje przykłady na to, że matka nie interesowała się dzieckiem, między innymi zlecając swojej sekretarce kupienie prezentu dla córki. Podkreśla także, że Dębska nie cieszyła się, kiedy zaszła w ciążę. Dębskiego sytuacja nieco przerasta. Chce opiekować się córką, ale jednocześnie wolałby nie robić z Grażyny – która kocha Olę - potwora. Szwagierka, która też pomagała opiekować się dziewczynką, przypomina sytuację, kiedy Ola przechodziła koklusz, a matka postanowiła zostać w pracy.

Wojtek wyznaje Marioli, że już nie jest z Agatą. Mariola podkreśla, że kolorowe skarpetki i wymyślne krawaty nie są powodem do rozstania. A jeśli partnerzy się nie rozumieją? Dziewczyna i na to znajduje odpowiedź – pełne zrozumienie jest niemożliwe, ponieważ każdy jest inny. Wojtek wyznaje Marioli, chwytając ją mocno za dłoń, że ona owszem – byłaby w stanie go zrozumieć i nie starłaby się go zmienić w faceta, który nie istnieje. Dziewczyna jest speszona i szybko zmienia temat na... poszukiwania sukni ślubnej, które na dzisiaj zaplanowała. Niezręczną sytuację ratuje pojawienie się Piotra. Wojtek odskakuje od Marioli, jak oparzony, pobieżnie wita się ze wspólnikiem i natychmiast znika za drzwiami swojego gabinetu. Dziewczyna nie chce wyjaśniać Piotrowi co między nimi zaszło.

Waligóra upomina Bartka, aby nie „katował” Jagody. Ten jednak stwierdza, że i owszem, zamierza ją poddawać torturom tak długo, aż dziewczyna zrozumie, że nie nadaje się do zawodu prawnika lub zmieni kancelarię. Wiktor obawia się, że Rajewska może popsuć im opinię. Bartek szybko ripostuje pytając o to, jak długo wspólnik ma zamiar nocować w biurze. W końcu całej sprawie dała początek Jagoda, która w niewybredny sposób podrywała mecenasa, a czego słusznie nie mogła wytrzymać Karolina. Tym razem Waligóra zmienia temat przeskakując na Magdę. Bartek stwierdza, że należy jeszcze poczekać z wciągnięciem mecenas Miłowicz na listę wspólników, żeby bardziej doceniła swój sukces. Rozmowę przerywa pojawienie się Jagody, którą nowy promotor wita złośliwym komentarzem. Wiktor nie zamierza brać Rajewskiej w obronę. Dziewczyna stwierdza więc, że pomiatanie ludźmi jest w firmie Waligóry normą. Boże broń nas przed zawiedzionymi kobietami...

Kancelaria „Korzecki i Płaska” kończy pracę. Płaska ma ochotę porozmawiać jeszcze z Mariolą, ale na dziewczynę już czeka narzeczony. Korzecki zabiera więc wspólnika na rozmowę. Podczas spaceru Piotr stwierdza, że Wojtek powinien dać Marioli spokój. Ten ripostuje, że on nie przywoziłby byłej żony do Warszawy.

Magda, Agata i Karolina spotykają się na sali gimnastycznej. Karolina nie radzi Magdzie zapraszać Doroty do domu na rozmowę, chyba że chce skończyć tak, jak ona – samotnie. Agata zastanawia się dlaczego na zajęciach nie ma Marioli. Karolina tłumaczy mecenas Miłowicz jak postępować z facetami – trzeba im okazać zaufanie, bo to ich zobowiązuje i nie robią wtedy głupstw. Słysząc to Agata pęka i wyznaje, że Wojtek ją zostawił. Na dodatek dziewczyna straciła pracę. Przyjaciółki momentalnie zabierają się do akcji ratunkowej, przedstawiając Agacie plan działania z wysyłaniem CV jako pierwszym punktem.

Julia Szulc spotyka się z Piotrem, aby omówić swoje sprawy finansowe. Kobieta nie przejmuje się, że nie idą najlepiej – w końcu dom to tylko ściany, a pieniądze - tylko papierki dopóki nie ma się kogoś, z kim można się nimi podzielić. Szulc stwierdza, że prawdziwą wartość ma tylko miłość, a fakt, że podpisała dokumenty, które uszczuplą jej zasoby finansowe, nie jest ważny. Zresztą prawnik da sobie radę i z tym, i ze sprzedażą jej firmy. Kobieta przyznaje, że ma dosyć uganiania się za pieniędzmi. Teraz ma zamiar uganiać się za miłością.

Sebastian dzwoni do Magdy z prośbą o spotkanie. Na korytarzu w sądzie do mecenas Miłowicz podchodzi Bartek i informuje ją, że ma wyjątkową niespodziankę, którą można omówić tylko przy kolacji. Wojtek wpada na Magdę i... szybko przed nią ucieka. Dlaczego? Bo był z nią kiedyś na kolacji – żartem wyjaśnia Bartkowi Magda.

Magda spotyka się z Sebastianem, który wprowadza ją w temat „dotacji celowej”. Ta wytyka przyjacielowi, że on po prostu wstydzi się, gdy ktoś się chce nim zaopiekować. Przyjaciel stara się wytłumaczyć, że odczuwa taką pomoc raczej jako próbę uzależnienia. Magda zwraca mu uwagę, że to przecież dobrze, że pomógł mu ktoś kogo lubi. Poza tym Grzegorz zrobił to w tajemnicy, bo zdawał sobie sprawę, że Sebastian nie pożyczy od niego pieniędzy, a tym bardziej ich nie weźmie. Widać zależy mu na sukcesie fotografa bardziej niż na pieniądzach. A zależy mu, gdyż żywi do niego poważne uczucia. A co Magda otrzymała w dowód miłości? Dwa wielbłądy i byłą żonę.

Piotr odwiedza Dorotę. Podczas, gdy on zajmuje się kuchnią, kobieta zajmuje się piciem alkoholu. Była żona stwierdza, że Piotrowi chodzi tylko o to, żeby mógł się jej z czystym sumieniem pozbyć. A czego ona chce? To proste – odzyskać Piotra. I nieco trudniejsze – chce mieć z nim dziecko. Dorota obiecuje, że nigdy nie będzie go o nic prosiła, może z nim nawet podpisać umowę, a dziecko nigdy nie dowie się, kto jest jego ojcem. Piotr zbywa ją śmiechem.

Karolina, Magda i Agata piłują sklejkę w garażu Waligórów. Kiedy przychodzi Mariola, Agata momentalnie oskarża ją, że ta zabrała jej faceta. Mariola nie wydaje się być przejęta sytuacją – jest w nastroju do udzielania rad. Stwierdza więc, że gdyby chciała Wojtka, najpierw zwróciłaby się z tym do Agaty. Dlaczego? Bo takich spraw nie można zostawiać w rękach facetów, którzy zawsze coś zepsują. Magdzie doradza przeprowadzenie poważnej rozmowy z Dorotą, a Karolinie wytyka, że zamiast porozmawiać z Jagodą w cztery oczy, urządziła z niej kpiny przy Wiktorze, co słusznie go zdenerwowało. Skąd Mariola to wszystko wie? Hm... Jak mawia jej babcia – bez sensu jest chodzić tyłkiem do przodu...

Magda opowiada Piotrowi przebieg wieczoru z dziewczynami, po czym pyta kiedy Dorota ma zamiar wyjechać z Warszawy. Chłopak mówi, że nie rozmawia z nią, a zanosi jej tylko zakupy. Słowa „przecież wiesz, że Cię kocham”, powtarzają się jak refren. Tyle czy piosenka nadal brzmi szczerze?

Podczas rozprawy sądowej w sprawie opieki nad Olą Dębską, adwokat matki dziewczynki – Strzelczyk sprytnie manipuluje zeznaniami bratowej Dębskiego. Wychodzi na to, że kobieta pomagała ojcu dziecka podczas nieobecności Grażyny tylko dlatego, że on sam nie radził sobie z opieką nad córką. W efekcie klient Wojtka przegrywa sprawę. Brat Dębskiego obwinia mecenasa, Dębski jednak zdaje sobie sprawę, że sądy zwykle przyznają opiekę nad dzieckiem matce. Wojtek informuje, że mogą złożyć apelację.

Piotr chce odwieść Julię Szulc od zamiaru sprzedania firmy za bezcen. Kobieta bagatelizuje sprawę stwierdzając, że i tak wiele już straciła. Na pytanie o Magdę, Piotr odpowiada, że wszystko jest w porządku. Zdaniem Szulc „w porządku” to jednak za mało. Prawnik powinien postarać się, aby było cudownie.

Magda, zaopatrzona w reklamówkę z ciuchami, odwiedza Jolę Cieplak w schronisku dla samotnych matek, prowadzonym przez siostry zakonne. Mecenas Miłowicz, aby nie peszyć byłej podopiecznej, mówi jej, że rzeczy są używane. Jola jest wzruszona odwiedzinami, prezentem i obietnicą pomocy w znalezieniu pracy.

Podczas zakupów w supermarkecie Magdę i Piotra ogarnia wreszcie romantyczny, beztroski i radosny nastrój. Czar pryska przy kasie, kiedy dziewczyna zauważa, że w koszu znajduje się również ser dla Doroty. Niewielki kawałek nabiału dla byłej żony jest dla Magdy stanowczo zbyt wielki do przełknięcia... Staje się dla niej symbolem nieustannej obecności Doroty w jej związku. Piotr zapewnia, że chciałby mieszkać tylko z Magdą, ale ta stwierdza, że o tym może z nim porozmawiać dopiero, jak jego była żona wyjedzie w końcu z Warszawy.

Wieczorem Dorota sprząta mieszkanie. Nic nie wskazuje na to, żeby rehabilitacja była jej kiedykolwiek potrzebna. Czy jej wypadek to także mistyfikacja? W tym samym czasie Karolina ładuje transparenty do samochodu, a Magda usypia nad książką. Piotr stara się wciągnąć ją do rozmowy. Nie udaje mu się wprawdzie, ale wywołuje na jej twarzy uśmiech.

Trwa akcja „Waligóra”. Kasia z Magdą pilnują, aby prawnik wyszedł z gabinetu o dokładnie określonej porze, aby trafić na.... manifestację. Karolina wraz z dzieciakami stoją bowiem na ulicy przed biurem i skandują: „Waligóra do domu” trzymając w rękach transparenty z wypisanym tym samym hasłem. Takiej akcji nikt by się nie oparł, nawet policja nie ma żadnych pretensji o brak pozwolenia na manifestację. W ramionach Karoliny Wiktor zapomina o tym, co złe. Magda z Kasią obserwują romantyczną scenę z okna kancelarii.

Mariola ma pretensje do Wojtka, że zamiast szczerze porozmawiać z Agatą, zerwał z nią. Próbuje go przekonać, żeby spróbował wrócić do dziewczyny. W tym samym momencie do kancelarii wchodzi Agata z rzeczami Wojtka. Zupełnie ignoruje jego obecność. Prawnik rzuca tylko, że jest mu przykro, że Agata straciła pracę. Ta wychodzi szybko z biura i dopiero na ulicy pozwala sobie na kilka gorzkich łez.

Dorota ogląda swoje zdjęcia z Piotrem. Kiedy słyszy dzwonek do drzwi, momentalnie zakłada kołnierz ortopedyczny i chwyta kule. Myśląc, że to Piotr, głośno oznajmia, że w końcu powinna dać mu klucze. Za jej drzwiami nie stoi jednak były mąż, tylko jego obecna dziewczyna.

Łukasz kontynuuje opiekę nas Kasią. Podaje jej kurtkę, nie pozwala nieść reklamówki i proponuje odwiezienie do domu. Dziewczyna pyta, co się dzieje z idealnym facetem, którego zgodnie z jego obietnicą miała spotkać. Prawnik stwierdza, że nad tym pracuje. Czy chodzi mu o niego samego?

Dorota wmawia Magdzie, że termin jej wyjazdu zależy od rehabilitacji. Mecenas Miłowicz przypomina byłej żonie Piotra, jak przed sprawą rozwodową mówiła, że nie można trzymać się za ręce przez 20 lat i uśmiechać, bo cierpną mięśnie twarzy, oraz że w jej związku brakowało lęku, że Piotr ją zostawi. Teraz ten strach jednak się pojawił, bo Piotr ma nową partnerkę. Dorota przyznaje, że to Magda miała rację – kochający, oddany mężczyzna jest tym, czego pragną wszystkie kobiety. Mecenas Miłowicz komentuje, że jest osobą, która naprawdę kocha, a nie pragnie posiadać. Dorota stwierdza na to, że jest w Piotrem w ciąży. Świat Magdy rozpada się na kawałki. Wychodząc spotyka w drzwiach Piotra. Ich oczy spotykają się na długą, przykrą chwilę...