Postdodano 18 lis 2006, o 22:48

01x09

Jest kilka zasad, którymi Magda kieruje się w życiu. Jedna z nich brzmi: „W zdrowym ciele, zdrowy duch”. Udaje jej się namówić na wspólne bieganie Agatę. Przyjaciółka bardziej niż do intensywnego ruchu skora jest do rozmowy. Opowiada o swoich relacjach z Wojtkiem. Zdradza jak udało jej się nakłonić prawnika do pracy nad własnym ciałem, a w szczególności nad zrzuceniem brzuszka. Magda śmieje się z Agaty, wypominając jej własne słowa, że nigdy nie zwiąże się z pantoflarzem. Agata udaje zdziwienie, że kiedykolwiek mogła mieć tak nieżyciowe poglądy. Tego poranka Magda ma na głowie nowe zmartwienie. Przed wyjściem z domu odbiera bowiem telefon od kobiety, która kiedyś szukała pomocy w fundacji „Femina”. Marta Bartosik pilnie prosi ją o spotkanie.
Równie aktywnie zaczynają dzień Korzecki i Płaska. Wojtek podekscytowany zwierza się przyjacielowi, iż chciałby super wyglądać dla Agaty. Na pytanie Piotra czy Agat również stara się dla niego zmienić, Wojtek oburzony odpowiada, że nie musi, bo jego zdaniem ona jest chodzącym ideałem.
W kancelarii Waligóry swój pierwszy samodzielny sukces świętuje Łukasz. Bartek ze zjadliwą złośliwością umniejsza oczywiście zasługi podwładnego. Jego komentarz tradycyjnie prowokuje Magdę do uszczypliwej polemiki. Oboje dogryzaliby sobie pewnie dłużej, gdyby nie pojawienie się Teresy. Matka Magdy uzbrojona w talerz świeżo zrobionych ruskich pierogów przyjechała porozmawiać z córką, bo zaniepokoiła ją ich ostatnia rozmowa. Waligóra po raz kolejny okazuje się fantastycznym, taktownym szefem i daje Magdzie dzień wolny. Prawniczka zabiera mamę do fundacji, gdzie umówiona jest z panią Martą. Teresa słuchając o „Feminie” i o pomocy, której udziela kobietom, zapala się do pomysłu, aby otworzyć filię w Olsztynie. W fundacji pojawia się Jola. Przychodzi pochwalić się nowym życiem. Odeszła od konkubenta, znalazła pracę, a dziecko udało jej się zapisać do żłobka. Gdy pojawia się pani Marta, Magda wysyła mamę do domu, na spotkanie z Sebastianem.
Problemem Marty Bartosik jest jej agresywny mąż. Magda prosi kobietę, aby wybrała się z nim do terapeuty. Pani Marta nie wierzy jednak, żeby mąż się kiedykolwiek na to zgodził.
Czasami wystarczy jedno słowo, by spowodować wybuch. Tym razem, o krok za daleko posunął się Wojtek, żartując sobie znowu, z wciąż pojawiającego się i znikającego chłopaka Marioli. Prawnik trafił w czuły punkt, bo dziewczyna ostro się odcina, żądając żeby nie wtrącał się w nie swoje sprawy. Po wyjściu Wojtka, Piotr w milczeniu sonduje nastrój Marioli, ta pod wpływem jego spojrzenia rzuca w końcu hasło: „ścianka”. Po morderczym wyścigu na ściance Piotr próbuje się dowiedzieć dlaczego od tygodnia Mariola jest taka przygnębiona. Dziewczyna nie chce powiedzieć, w końcu rozkleja się i przytula do niego. Wieczór oboje kończą w barze. Po kilku kolejkach Tequili wychodzi na jaw, że chłopak Marioli ją zostawił. Miał do niej pretensje o styl życia, znajomych, a głównie o to, iż nie siedziała w domu, czekając z utęsknieniem na jego powroty z trasy.
Nie trzeba być specjalnie spostrzegawczym, aby zauważyć szczególną wieź, która łączy Magdę z matką. Po kolacji z Sebastianem, gdy zostają same, poruszają stały, drażliwy temat związków z mężczyznami. Magda ze smutkiem zwierza się mamie, że nikogo nie ma. Ze łzami w oczach wspomina pomyłkę z Zakrzewskim. Woli jednak być sama, niż rzucać się na szyję każdemu napotkanemu po drodze facetowi.
Następnego dnia Magda znów spotyka się z Martą. Pani Bartosik pokazuje jej sińce na szyi i opowiada jak mąż sadystycznie, pod byle pretekstem, znęca się nad nią. Magda radzi kobiecie zrobienie obdukcji, żeby miała dowody przemocy domowej, podczas sprawy rozwodowej. Pani Bartosik nie dopuszcza jednak możliwości rozstania z mężem, ze względu na dobro dzieci. Po długiej rozmowie bierze jednak od Magdy telefon do zaprzyjaźnionego z fundacją lekarza.
Powoli do kancelarii „Korzecki i Płaska” napływają klienci z dużą gotówką. Wojtek po rozmowie z biznesmenem Jasielskim liczy na to, że po wygraniu sprawy, zostanie jego radcą prawnym i będzie mógł zrezygnować z zajęć na Uniwersytecie. Piotr też nie może narzekać na brak pracy, bo przygotowuje pozew przeciwko nieuczciwemu deweloperowi.
Gdy Wojtek dowiaduje się, że Mariola została sama, bardzo chce się zaangażować w jej pocieszanie. Piotr radzi jednak przyjacielowi, żeby skoncentrował się na Agacie. Sam odwozi dziewczynę wieczorem do domu. Marioli wyrywa się wtedy stwierdzenie, że straciła zaufanie do facetów. Piotr przyjacielskim tonem prosi ją, aby nie zasilała armii pięknych, wykształconych i nie potrzebujących mężczyzn, kobiet. Mariola intuicyjnie wyczuwa o kim tak naprawdę myśli Piotr. Pyta o Magdę. Prawnik opowiada o kolejnej próbie zaproszenia jej na kolacje, która skończyła się fiaskiem, bo mecenas Milowicz wymigała się wizytą matki. Wniosek jaki wyciąga z całej historii jest taki, że najwidoczniej kobiety nie lecą już na rozwodników. Ku jego zaskoczeniu Mariola ciepłym głosem wyprowadza go z błędu. Jej zdaniem rozwodnicy są bardzo seksy.
Kolejny wieczór upływa Magdzie i Teresie na trudnej rozmowie. Tym razem Magda wraca do tematu ojca. Pyta czy się odezwał. Matka zaprzecza dodając, że zgodnie z obietnicą, którą jej złożyła, natychmiast da jej znać, jak tylko to zrobi. Magda nie rozumie jak mógł je zostawić. Teresa, najspokojniej jak może, tłumaczy córce powody. Opowiada jak wyjechał do Ameryki, zakochał się, został i zaczął tam nowe życie. Nie oczernia ojca w oczach Magdy. Ze smutkiem przywołuje wspomnienia. Wyjaśnia córce, że dzięki pieniądzom, które przysyłał w ramach alimentów, utrzymywały się przez długie lata. Ona otworzyła butik, a Magda mogła studiować w Warszawie. Magda rozżalona rozdrapuje stare rany, stwierdza gorzko, że ojciec jej nie kochał, skoro tak łatwo ją zostawił. Ma żal do niego, bo zapomniał o własnym dziecku i przez te wszystkie lata nie wysłał nawet jednej kartki z życzeniami i nigdy nie zadzwonił.
Sprawa Marty Bartosik ma swój pełen napięcia finał. Kobieta roztrzęsiona dzwoni do Magdy, żeby przyjechała do niej do domu. Wysyła dzieci taksówką do rodziców. Boi się jednak, że mąż wróci zanim zdąży się spakować. Magda obiecuje przyjechać. Dzwoni do Piotra po wsparcie. Na miejscu Teresa ma okazję w końcu poznać przystojnego prawnika. Choć sytuacja nie sprzyja towarzyskim pogawędkom, widać, że Piotr zrobił na niej dobre wrażenie. Mąż Marty (Bartosik) wraca do domu w momencie, gdy cała trójka ma z niego właśnie wychodzić. Dzięki obecności Piotra kobietom udaje się bez szwanku opuścić mieszkanie. Magda dziękując prawnikowi zdobywa się jedynie na przyjacielski gest poklepania go po ramieniu. Oboje jednak uśmiechają się przy tym tak, jakby znaczyło to dla nich coś więcej...


Opis dystrybutora.