United States of Tara » Nasze seriale • seriale forumtv.pl

---

Premiera 2 sezonu 22 marca 2010.

---

Świetny serial, ciekawe postacie, genialna rola Toni Collette, interesująca historia traktująca o osobie z mnogim rozdwojeniem jaźni, o czymś takim nie było jeszcze żadnego serialu. Poza tym przy serialu grzebał sam Steven Spielberg (scenariusz) oraz Jason Reitman (reżyseria).

---

Świetny, świetny, świetny serial. Obejrzałem całość w jeden dzień i ani przez minute się nie nudziłem. Naprawde bardzo ciekawie napisana historia, ze świetnymi bohaterami. Gra aktorska też na najwyższym poziomie (Toni Colette po prostu rządzi!).

Uwielbiam wszystkich bohaterów. Buck, Alice i T są świetne. Kate i Marshall też, fajnie, że odgrywają dużą role w serialu. Charmaine ma genialne teksty.

Drugi sezon dopiero w marcu. Ale jest już PROMO i BEHIND THE SCENES. Zapowiada się świetnie, ale mam jednak nadzieje, że Marsh nie będzie eksperymentował.

---

Jesteśmy po dwóch odcinkach drugiego sezonu. Zapowiada się oczywiście genialny sezon. Buck powrócił i umawia się z barmanką.

Scena w szafie była genialna - Toni Collette jest nieziemska.

---

Serial został anulowany.

---

O NIE

---

Co za chamstwo! Jak można anulować tak świetny serial...taak, wiem, mała oglądalność...ale jak można!
Showtime ma u mnie wielkiego minusa i tyle!

---

A ja może dzięki temu obejrzę sobie w wakacje cały serial

---

Właśnie nadrobiłem dwa ostatnie odcinki 3 sezonu.
Jest mi bardzo smutno, że to już koniec serialu...ale muszę przynajmniej powiedzieć, że zakończenie spełniło moje oczekiwania.
Ostatni odcinek wyglądał na prawdziwe pożegnanie z Tarą i jej rodziną, oczywiście twórcy zostali małą otwartą furtkę dla przyszłego sezonu. Ale jest ona tak mała, że serial można spokojnie oglądać jako trzy kompletne serie.

Najbardziej z całego odcinka podobały mi sceny wybuchów Maxa, z początku dziejące się tylko w jego umyśle, a później w kulminacyjnym punkcie kolacji dostaliśmy jego prawdziwy wybuch wściekłości. Po których wszyscy siedli do jedzenia kolacji - uwielbiam ten serial za właśnie takie sceny.
Muszę jeszcze wspomnieć genialną scenę, gdy Tara żegna się ze wszystkimi, a na tylnej części Pickupa siedzą poobijani Buck, Alice i T.

Jako, że jest to totalnie ostatni epizod to pozwolę sobie na małe podsumowanko, co było świetne w "Tarze":
- postać Marshalla, był to jeden z nielicznych bohaterów-gejów w kinematografii, którego po prostu uwielbiam; jego zachowanie, teksty, inteligencja postaci, aktorowi należą się wielkie brawa
- relacja brat-siostra (Marshall-Kate), niesamowicie się ich razem oglądało; dokuczanie, odzywki, wsparcie, pomaganie sobie nawzajem; jedne z najlepszych scen w serialu.
- genialna Toni Collette, aktorka zagrała w tym serialu po prostu fenomenalnie; uwielbiałem wszystkie jej wcielenia (osobowości).
- rzadko zdarza się, żebym lubił każdą główną postać w serialu, tutaj tak było. Charmaine, Max, Neil, Tara, Marshall, Kate, każda z tych postaci była świetna, a razem tworzą coś wspaniałego. Tara i Max, takich "cool" rodziców jeszcze nie oglądałem.
- świetny występ gościnny w 3 sezonie zaliczył dr Hatteras, bardzo dobra rola.

Żegnaj Taro, T, Bucku, Alice, Gimme, dr Shoshano Schoenbaum, Chicken i nawet ty Bryce!

---

Jestem dopiero na 3x04, ale już nie moge sie pogodzic z faktem, że jeszcze tylko 8 odcinków. Nurse Jackie is so much worse than this i jakoś ją przedłużyli. Z wielkim smutkiem, ide oglądac dalej.
FUCK YOU showtime.

p.s. 3x04 i nawiązanie do nazwy serialu GENIALNE!

---

Nie rozumiem tej decyzji, myślałem, że chociaż kablówki choc troche obchodzą swoje seriale, a nie tylko pieniądze, a tu jednak nie. Zakończenie całego serialu jednak bardzo dobre. One door has closed, one door has opened. Naprawde chciałbym zobaczyc sezon czwarty, bo ta obsada i ten pomysł są niesamowite.

Toni Colette była genialna, to co ona wyprawiała w tym serialu przechodzi ludzkie pojęcie. Niekiedy, w jednym odcinku grała OSIEM postaci. Niesamowite.
John Corbett dostał wielką scene wybuchu gniewu w ostatnim odcinku i wyszło to świetnie - na pewno każdy zapamięta tą scene na długo. Często był w cieniu Toni, ale naprawde świetnie zagrał Maxa.
Brie Larson - świetna aktorka jak sie okazuje, szczególnie właśnie w trzecim sezonie.
Rosemarie DeWitt - GENIUSZ! Przezabawna, teksty Charmaine były po prostu zabójcze. Ta postac była genialna właśnie dzięki niej.
Keir Gilchrist - osobiście go uwielbiam. Świetnie zagrana postac, Marshall był kapitalny!

Żegnajcie Gregsonowie i T, Alice, Buck, Gimme, Shoshana, Chicken.


Nigdy nie wybacze SHO, że wybrali NJ ponad USoT.

---

Jestem po 1 odcinkui spodobalo mi sie

Tara jest mega yyy tzn bardziej T. i Buck

Marshall tez jest dobry, taki swoj babski swiat ma koles, ale dobrze sie wyzyl na chlopaku Kate

---

Jak dla mnie anulowanie takiego serialu to straszna strata. Serial miał potencjał, był unikalny - pokazywał coś czego jeszcze nie było. Aktorzy dawali z siebie wszystko i ich role były wspaniałe. Świetne charaktery i sama historia, więc czego chcieć więcej? Nie rozumiem tego anulowania i jestem nieco rozczarowana, że pozbawiono nas ciągu dalszego.
Generalna opinia na temat serialu powyżej . Poza tym Toni Collette. Wspaniała aktorka - zagrać 6 czy 7 różnych osób nie wychodzą jednocześnie z roli, nie mieszając charakterów - jak dla mnie to musiało wymagać niesamowitego wysiłku. Zmiany zachowania a przy tym nawet zmiany głosu, sposobu poruszania się, mówienia, przechodzenie z sekundy na sekundę z jednej roki w drugą - Toni pokazała jak to robić po mistrzowsku. Cała rodzinka dawała z resztą czadu
I uwielbiam jej alterki. I alterka (nie wliczając psycho brata). Niesamowite osobowości, świetnie stworzone, dopracowane, i zagrane.
No i sam tytuł, już wyżej wspomniany. Genialne nawiązanie w jednym z odcinków do podpisania traktatu United States of Tara
Jeden z moich ulubionych serialu, połknęłam całość w niecały tydzień i z chęcią łykałabym dalej gdyby tylko się dało. Ale zakończenie, które nam zaserwowane, nie jest w zasadzie złe. I choć nie lubię otwartych zakończeń, to jestem w stanie łyknąć

---

Dobry serial, nie rozumiem tych ludzi z Ameryki, czemu tego nie ogladali ?

W sumie jestem ustatysfakcjonowany zakonczeniem a musze przyznac, ze rzadko tak mam

Wspaniale postacie, doslownie kazdy z bohaterow mi sie spodobal. Max, podziwialem go przez caly serial za jego opanowanie, zrozumienie i bycie z Tara, ale jednak to wszystko go meczylo i wybuchl w finalowym odcinku. Fajne byly te sceny

Najbardziej z alter lubilem Buck'a Toni swietnie go grala, te ruchy Np. zaraz przed tym co wiedzial ze zginie i prosil Maxa o piwo

Charmaine, ta miala dobre hasla Jej dialogi byly boskie

Ogolnie bede bardzo milo wspominal przygode z tym serialem, szkoda ze juz sie skonczyla.

---

Haha, Charmaine zabijała na każdym kroku. Rosemarie DeWitt była genialna.