Serial genialny. Widziałam całość już dość dawno temu i zakochałam się. Obejrzałam odcinek pierwszy i złapałam bakcyla. Po pierwszym sezonie zaraziłam nim koleżankę, która lubi to co ja
I tak już poszło do samego końca.
Postacie są wspaniałe, do pokochania. Brian i Justin to genialnie dobrana para, mają swoje wzloty i upadki, ale mimo wszystko przedkładają dobro siebie nawzajem ponad swoje własne. Emmet jest uroczy, Teddy wiecznie w problemach, są nawet i dwie lesbijki, które mają swoje własne problemy z dziećmi i ich tatusiami
Mamy też Debbie, mamę poczciwego Michaela i Jennifer, mama Justina, która dopiero dowiedziała się o preferencjach syna i szuka pomocy i doświadczonej Debbie.
A oprócz postaci fabuła też nie zawodzi. Rozterki i problemy bohaterów bywają przytłaczające i straszne - uzależnienia, choroby, urazy i wszystkie inne nieszczęścia. Wszystko z czym można się spotkać na co dzień.
No i muszę wspomnieć o 'scenach'. Przyznaję, że niewiele seriali widziałam (bo też i takich nie szukałam...), gdzie w niemal każdym odcinku byłby scena seksu. Sceny pokazane dosłownie co może niektórych zniechęcać, ale w sumie każdy kto ogląda serial o gejach wie na co się porywa.
Serial to perełka , według mnie bardzo dobra rzecz. Zakończenie nieco mnie zawiodło i zasmuciło, ale... W zasadzie wiem, że było to jedyne możliwe zakończenie. I jakoś muszę z tym żyć