5x01 - After the Storm (24.09.2012)
____________________________________________________________________________________________________
I ruszył nam piąty sezon, który był przeze mnie mocno oczekiwany. Szczególnie po wydarzeniach z finału 4. sezonu.
Już pierwsza scena mnie rozłożyła na łopatki. Scena poranka fajnie zagra i oczywiście zakończona humorystycznie. Dostaliśmy przedsmak tego jak będzie wyglądało ukrywanie się Castle i Beckett z ich związkiem. Może z tego wyniknąć naprawdę kilka fajnych scen. Stana Katic
Do dalszej części odcinka trochę bym się doczepił. Wydaje mi się, że wszystko nieco na wariackich papierach a fabułę tego epa można było spokojnie rozłożyć na kolejne dwa, może trzy odcinki. Za szybko udało im się połączyć wszystko z osobą senatora. Chociaż może z drugiej strony plan scenarzystów jest bardziej złożony i mają pomysł jak poprowadzić ten wątek systematycznie. Podoba mi się, że Beckett przejęła inicjatywę. Wydaje się być silniejsza niż kiedykolwiek i nigdy nie była tak zdeterminowana, żeby dopaść faceta odpowiedzialnego za śmierć matki i Montgomeryego.
Miałem też nadzieję, że Beckett troszkę dłużej pozostanie poza komisariatem, ale podejrzewam że już w następnym odcinku tam wróci.
Chwyt za klejnoty w ostatniej scenie - priceless. Mógłbym się zamienić z Rickiem
-5/6