Ble, znowu pokazali miłosne podboje Jacka. Już nie mają na co marnować czasu antenowego? Jednak trzeba przyznać, że to wszystko prowadziło do jednej z najbrutalniejszych scen w historii Torchwood czyli wielokrotnego zabijania Jacka w rzeźni. Masakra.
W teraźniejszości okazało się, że Angelo żyję co było akurat logicznym następstwem retroskepcji. Ciekawe tylko czy jest stary czy młody bo krew Jacka ma jakieś tam właściwości. Zobaczymy.
Andy rozwalił człowiekowi łeb - tego się po nim nie spodziewałem, zawsze był dla mnie tym głupkowatym policjantem.
Podobały mi się rozmowy Jacka i Gwen w samochodzie i już na miejscu. Jednak jeszcze fajniejsza była aluzja do Doktora. I hasło żeby biec
podejrzewałem, że Angelo będzie miał coś z tym wszystkim wspólnego, ale nie wiedziałem jednak jak to się skończy 
