3x09 - One Last Time
Spoiler:
----------------------
- najlepszy odcinek sezonu fenomenalna gra aktorska Damiana Lewisa i mało irytujących elementów. To był Homeland jaki chciałbym oglądać, ale mogłoby być lepiej. Za dużo elementów do których mogę się przyczepić. Super roślinka lecząca z uzależnienia? Ok, ale czemu go nie przypięli do łóżka skoro to takie niebezpieczne. Czemu nikt nie był z nim w pokoju tak jak wcześniej? Ja rozumiem, że ten epizod miał być popisem Lewisa, ale stawianie tego serialu na grę aktorów kosztem logiki i fabuły mnie coraz bardziej denerwuje. Tak jak plan zrobienia z Javadiego numeru trzy jest strasznie naiwny. Serio? Saul myśli, że tak łatwo można zmienić Iran? I co serial ma się skończyć jak prezydent USA i Ajatollah rzucą się sobie w ramiona i zostaną BFF?
- wątek Lockharta i kochanka żony Saula jest dziwny i mi się wcale nie podoba. Za dużo rzeczy działo się poza ekranem, zbyt grubymi nićmi to szyte i średnio pasuje do innych wydarzenia. Poza tym to prosty sposób na rozwiązanie całkiem ciekawych problemów