Świetny odcinek.
Przedzieranie się przez więzienie było genialne. :Z napotkanymi więźniami szybko się rozprawili.
Nie spodziewałem się tego. Rick jest zdecydowanie bardziej zimny, wyrachowany i zdolny do podejmowania trudnych decyzji niż był on w podobnym etapie w komiksie.
W sumie to dobrze zrobi serialowi.
Siekiera w głowę latynosa, zamknięcie kolejnego w miejscu pełnym zombiaków.
Podoba mi się "nowy" Rick.
Zimne stosunki małżeńskie z Lori.
Postać żony Ricka zdecydowanie mniej denerwuje niż w poprzednich seriach.
Cała sprawa z Hershellem wyszła rewelacyjnie. Cieszę się, że wyszedł z tego. Podobał mi się moment, kiedy zbliżył się do Lori po jej próbie "usta-usta".
I ten wystraszony i gotowy Carl z pistoletem w dłoni.
Zmiana jaka zaszła w postaci Carla również zaliczam do pozytywów 3 serii. Zrobił się zdecydowanie bardziej samodzielny (przyniesienie medykamentów).
Relacja Daryl/Rick jest świetna. Już nie mogę się doczekać konfrontacji z Merlem (a wiadomo, że się niedługo pojawi).
Carol także zachowuje się mniej irytująco niż do tej pory. Próba cesarki była cudowna.
I mogę się założyć, że to Merle ją tam podglądał.
Ciekawy jestem jak poradzą sobie dwóch pozostałych więźniów.
Mam nadzieję, że w przyszłości się zasymilują z naszą grupą.
Zwiastun kolejnego odcinka był cudowny. Już nie mogę się doczekać pojawienia się postaci Gubernatora i Woodbury.
Coś czuję, że dostaniemy odcinek w pełni poświęcony Andrei i Michonne. No i bardzo dobrze, bo zabrakło ich w 3x02.