Świetny odcinek, świetny finał, świetny sezon, świetny serial. Zdecydowanie najlepszy tegoroczny season finale. Przez ten sezon dużo emocji się skumulowało i w tym odcinku one po prostu wybuchły.
Zaczynając od cliffhangera, czyli Violet. Już była taka szczęśliwa, zeszła się z Pete'm i ten gest radości.
Ale Katie musiała przyjść i wszystko zepsuć... Violet udowodniła, że zależy jej na dziecku - nawet jeśli w gre wchodzi jej własne życie. Te podpowiedzi, które dawała Katie gdzie i jak ciąć... Była moją ulubioną bohaterką, teraz ta pozycja sie tylko umocniła... Cliffhanger świetny.
Dell/Betsey/Matka - nudne to troche było i niestety jeszcze będzie w trzecim sezonie, bo zapowiedziała, że wróci...
Sam/Naomi - wiedziałem, że Sam nadal ją kocha. I to chyba było decyzją odejść Naomi z Praktyki... Mam nadzieje, że sie rozmyśli i wróci... Praktyka sie powoli rozpada, a nikt tego nie chce...
Wątek z zamianą embrionów bardzo fajny, myślałem, że będzie naciągany, ale wyszło dobrze. Przynajmniej to praktyki nie zrujnuje.
Charlotte/Cooper - Charlotte była wkurzająca, Cooper też. Nudny był ten wątek. Ale powiedział jej Duncan - nie ma serca.
I na koniec oczywiście Addison/Noah. Żona dalej myśli, że nic tam nie ma, Addison nie mogłą zrujnować małżeństwa. Ciekawe co sie będzie między nimi teraz dziać. Już było blisko, ale żona zaczęła gadać...
Podsumowując, sezon 2 Private Practice był świetny. Wątki min. z ciążą Violet, wynajęciem czwartego piętra, zmianą prowadzącego, Archer'em świetne. Mam nadzieje, że trzeci sezon będzie taki sam, a może nawet i lepszy. Oby!
Mam nadzieje, że Violet nie zginie - byłaby to wielka strata dla serialu.
PS. Ciekawe czy Addison pojawi się na ślubie Meredith i Dereka... Raczej nie, bo by pewnie powiedziała co się dzieje z Violet, a twórcy raczej chcą nas trzymać w niepewności...