2x06 - Siege
Spoiler:
Co za odcinek! Chyba najlepszy od premiery. Po takich epizodach rośnie chęć na kolejną serię.
Zdziwiło mnie parę rzeczy - po pierwsze to nie było łatwego rozwiązania. Zamiast uciec wszystko się pokomplikowała. Po drugie ludzie ginęli. Cohen nie żyję, tak samo jak Joe. Tego pierwszego szkoda bo to była jedna z niewielu charyzmatycznych postaci, ten drugi natomiast jest mi obojętny ale odbiło się to na Erycę. Jeszcze pozostaje sprawa Ryana. liczę, że nie przeżył wybuchu, ale jako że jest jednym z głównych bohaterów raczej go nie uśmiercą, a szkoda.
Eryka jest szefową Piątej Kolumny i przeszła do ofensywny. A jakby tego było mało spuściła Hobsa ze smyczy, a Jack został wyrzucony z kościoła. Czyżby wojna miała włąśnie teraz nadejść? Liczę na to
Najmniej mi się podoba to, że Hobes był zamieszany w ostatnie wydarzenia. Moja ulubiona postać, a teraz wszystko się pokomplikowała bo jest w takiej sytuacji jak Ryan - szantażowany przez jaszczurki.
Lisa spotkała się z Dianą - no nieźle. Chociaż spisek przeciw Anie może być nudny, ale za to interakcję między tymi dwoma postaciami mają potencja.
Taylor wyruszłym na statek - szkoda. Jednak dziwi mnie, że Lisa tak nieudolnie zniechęca go do swojej matki. Powinni go w końcu wtajemniczyć w to co się dzieje.