Przyjemny odcinek, trochę spokojniejszy od poprzedniego.
Ashur staje się jedną z moich ulubionych postaci w tym serialu, rewelacyjna jego walka z żołnierzami Glabera.
Dziwnie teraz wygląda, jak się przystrzygł i zgolił wąsy.
Zbieranie ekipy zabijaków wypadło świetnie. Egipcjanin jest wielkim kozakiem.
Scena gwałtu na Lucretii mnie zaskoczyła, Ashur już nie da się sobą pomiatać. Jeszcze zabranie tej pamiątki po Seppiuszu.
Do tego świetna scena w końcówce w domu Seppiusza, totalnie nie spodziewałem się ataku Glabera i nowej armii Ashura na brata Seppii. Glaber przemienia nam się w brutala, który nie cofnie się przed niczym w celu schwytania Spartakusa.
Już nie mogę się doczekać konfrontacji tych dwóch.
Naevia zaczęła mnie niesamowicie wkurzać, zwłaszcza aktorka wcielająca się w tą postać. Dobrze, że wątek skończył się pomyślnie i razem z Kriksosem będzie szkolić się na wojowniczkę.
Gannicus, uwielbiam gościa.
Szkoda, że na razie odszedł, ale liczę na jego rychły powrót. Dobrą walkę zaliczył ze Spartacusem, chociaż była trochę krótka.
Mira z łukiem.
I ładny strzał w blondynę, którą od razu podejrzewałem o zabranie mapy i pieniędzy.
Już się nie mogę doczekać wycieczki do Neapolu po kolejnych gladiatorów.