10x06 - Harvest
Spoiler:
Nie oszukujmy się - odcinek był taki sobie. Owszem było kilka fajnych scen między Clarkiem i Lois, ale reszta to głupoty. Miasteczko pełne nawiedzonych wieśniaków w strojach sprzed 100 lat? No bez jaj... i jeszcze oczywiście nawiedzony pastor. Strasznie to oklepane i mało pasujące do Smallville. I jeszcze te worki na głowach jak z Resident Evil 4...
Fajne było jak Lois porównywała Clarka do Boga albo do Bono




Tess jakoś nie jest zachwycona z Alexandra i chcę go uśmiercić. WYszło też na jaw, że ma wspomnienia Lexa i zgolił się na łyso. Coraz ciekawszy robi się jego wątek. '
Lexa Doing znowu zagrała panią doktor
