Postdodano 18 lis 2006, o 23:21

03x06 [Odcinek 36]

Magda na dźwięk budzika instynktownie prosi Piotra, aby go wyłączył. Ale przecież Piotra nie ma... Przy niej leży tylko Marian, który z cierpliwością wysłuchuje zwierzeń swojej pani.
Magda nie wsiada do czekającej na nią pod domem limuzyny. Jadąc do pracy taksówką, dzwoni do Rafała, aby go przeprosić za swoją wczorajszą histeryczną ucieczkę, podziękować za pomoc i spytać, jak mogłaby się odwdzięczyć. Wygląda na to, że doskonałym rewanżem dla dyrektora Żywieckiego będzie zgoda Magdy na spędzenie wspólnego wieczoru
na recitalu młodej śpiewaczki operowej.

Zuzia tłumaczy młodszej siostrze, w jaki sposób uratować się przed klasówką z historii
– wystarczy zapytać nauczycielkę o stan wojenny! Wiktor jest zadowolony, że Karolina ma wolny dzień w fundacji i zajmie się domem. Kobieta przypomina sobie, że mają znajomego
w konsulacie w Los Angeles, prosi więc Waligórę, aby zasięgnął informacji na temat znajdujących się tam organizacji zajmujących się rasizmem i oferujących prawnikom staże. Wiktor wpada na pomysł, aby spędzili tydzień w Kalifornii i połączyli krótkie wakacje ze śledztwem. Zanim jednak wyjadą, czy w ogóle zrobią cokolwiek innego, Karolina musi poradzić sobie z Kubą, który chce iść do szkoły w stroju Supermana...

Wojtek zaczyna traktować Mariolę bardzo chłodno - przecież chciała, aby się od niej odczepił i wrócił do Agaty. Dziewczyna wydaje się być poirytowana. Co ją tak naprawdę gnębi? Sprawa Piotra czy zmiana zachowania Wojtka? Stwierdza, że nie potrafi połapać się
w sytuacji i musi ją nosić w sobie. Kolega na to od razu nabiera podejrzeń, że sekretarka jest w ciąży. Piotr wysyła Marioli e-mailem swój numer telefonu. Jego komórka jest jednak wyłączona, więc dziewczyna odpisuje, że poczeka, aż on się z nią skontaktuje, a wtedy mu opowie co słychać u Magdy.

Bartek przeprowadza bardzo dziwną rozmowę z Magdą. Dopytuje ją, czy przypadkiem Agata nie zwierzyła się przyjaciółce z jego... fantazji. Mecenas Miłowicz stanowczo stwierdza, że prawnik stanowi tylko 40% jej pracodawcy i nie zamierza z nim rozmawiać na żadne prywatne tematy, nawet jeśli miałoby to grozić służbowymi konsekwencjami. Wychodząc z gabinetu dodaje, że nie ma pojęcia, co Agata w nim widziała. Bartek z kolei jest przekonany, że coś na pewno musiała dostrzec i własna konkluzja bardzo go cieszy.

Magda spotyka się z klientem – Hubertem Wileckim, który opuścił żonę, aby poślubić kochankę, spodziewającą się jego dziecka. Teraz z kolei pragnie rozwieść się z drugą żoną, aby wrócić do pierwszej. Mężczyzna podchodzi do sprawy bardzo rzeczowo – chce, aby mecenas Miłowicz obliczyła rozsądną sumę, którą będzie musiał zapłacić za rozwód.

Agata, Magda i Sebastian spędzają czas, pływając łódką po osiedlowym jeziorku. Magda opowiada o swoich problemach z samochodem. Ich rozwiązanie w opinii przyjaciółki jest bardzo proste – jeśli trzeba sprzedać auto, to niech to zrobi. Ciekawsze jest przecież, co mówił na jej temat Bartek. Sebastian podejrzewa, że Agata wzbudziła uczucia w cynicznym mecenasie, w co Magda absolutnie nie wierzy – ten typ kocha przecież tylko siebie. Agata nie chce powiedzieć, co zaszło między nią a Bartkiem przez krótki moment, kiedy byli parą. Magda zwierza się, że uciekła z kolacji z Rafałem, bo wciąż kocha Piotra i wierzy, że ten wyjaśni jej sprawę listu do Doroty. Może dalsza jego część miała brzmieć: „Jak odezwiesz się do Magdy, to cię zabiję?”. W opinii Agaty bezgraniczne zaufanie przyjaciółki do mecenasa Korzeckiego to głupota, a trzymanie się go jest pozbawione sensu, bo chłopak ją po prostu zostawił. Sebastian trzyma stronę swojej siostry z wyboru.

Wojtek dopytuje, czy Mariola jest w ciąży i obiecuje, że może liczyć na pomoc i jego, i Piotra. Dziewczyna w końcu mu wyjaśnia, że tylko sobie to ubzdurał, co chłopaka bardzo cieszy. Sekretarka stwierdza, że jej zły nastrój wynika z tego, że martwi się o Piotra. Płaska nie znając prawdy, nie widzi żadnego powodu do zmartwień. Denerwuje go tylko, że wspólnik się nie odzywa.

Bartek czatuje na Agatę pod jej domem. Ta wychodząc i widząc byłego kochanka, ucieka w popłochu, szybko wsiada do samochodu i odjeżdża z piskiem opon. Malicki jest co najmniej zaskoczony jej reakcją. Przecież są dorosłymi ludźmi, a on chciał tylko porozmawiać. Co mogło się zdarzyć między tą parą?

Magda spędza wieczór z Rafałem i jego mamą - Barbarą Żywiecką na recitalu. Słowa arii z Madame Butterfly bardzo ją wzruszają. Pieśń opowiada bowiem o stęsknionej żonie, czekającej wiernie na męża i wierzącej, że wróci wbrew oczywistym okolicznościom. Rafał obserwuje Magdę kątem oka. Po recitalu matka Rafała stwierdza, że nie ma co wstydzić się wzruszenia, bo przecież tęsknota za ukochanym żadnej kobiecie nie jest obca. Magda żegna się i wsiada do swojego samochodu. Pani Żywiecka mówi Rafałowi, że dziewczyna jest trochę dzika, ale z pewnością uda się ją wychować. Komentuje też, że syn powinien jak najszybciej coś zrobić z Magdy samochodem. Przecież jej przyszła synowa nie może jeździć tym „czymś”. Rafał stara się nie komentować opinii matki.

Wieczorem Magda w domu stwierdza, że jest jak Madame Buterfly. Tylko trochę zmodyfikowana, bo zamiast dziecka ma kota. Tak bardzo by chciała, aby Piotr wrócił, albo przynajmniej zadzwonił...

W kancelarii „Waligóra i wspólnicy” Wiktor zaprasza Magdę do swojego domu. Ta wymawia się przyjazdem rodziców. Kasia i Łukasz przybierają na widok mecenas Miłowicz dziwne miny. Dlaczego? Prawniczka dowie się, jak wejdzie do swojego gabinetu. Magda ma nadzieję, że może zastanie tam coś, coś... Na widok pudełka na stole w jej oczach zapala się na moment światełko, które gaśnie, gdy tylko dziewczyna wyjmuje z niego katalogi z drogimi samochodami. Najwyraźniej spodziewała się czegoś innego. Do folderów, którymi bardziej zainteresowany jest Łukasz, dołączony jest list. Magda po przeczytaniu momentalnie dzwoni do Rafała, który przysłał jej paczkę i umawia się z nim na rozmowę. Podczas spaceru mecenas Miłowicz wyjaśnia mu, w jakiej jest obecnie sytuacji. Stwierdza, że w innych okolicznościach chętnie i z radością przyjęłaby jego pomoc. Rafał napomyka, że jego mama ją polubiła, a co do oferty zniżek na samochody – to przecież nic zobowiązującego. Żywiecki prosi Magdę, aby przynajmniej pozwoliła sobie pomóc, dała na siebie poczekać i umówiła się z nim na kolację lub przynajmniej kawę. Magda informuje, że przyjeżdżają jej rodzice, więc przez jakiś czas nie będzie mogła się z nim spotykać. Rafał nie zamierza rezygnować z kobiety, na którą czekał całe życie, wręcza jej prezent i odchodzi. Magda wyjmuje z pudełeczka kolczyki. Jest jej bardzo przykro. Wygląda na to, że nie tylko ona nie może mieć tego, czego tak bardzo pragnie...

Bartek pijąc kawę w ogródku restauracji przygląda się zakochanym parom. Po chwili wyjmuje komórkę i wybiera numer. Agata wychodząc z pracy, znowu poddaje tresurze Konrada. Widząc, że dzwoni do niej Bartek, nie odbiera telefonu.

Magda odbiera rodziców z lotniska. Teresa i Jerzy są pełni wrażeń z podróży po Stanach. Informują też Magdę, że postanowili wziąć ślub. Magda odpowiada im w domu o sytuacji
z Piotrem. Jerzy trzyma stronę Korzeckiego, stwierdzając, że jej praca była dla niego ważna, a ona niepotrzebnie w emocjach wspomniała o Dorocie. Teresa również uważa, że Magda nie mogła rozegrać tej sytuacji gorzej... A dlaczego zastanawia się nad „facetem od kolczyków”? To proste – bo ten ją kocha. Teresa widzi podobieństwa między swoją sytuacją sprzed lat, a tą, w której teraz znalazła się jej córka. Czyżby historia przeniosła się w genach? Kobieta dziwi się, że Magda jeszcze nie napisała do Piotra e-maila, skoro ma jego adres internetowy.

Wieczorem Magda pisze e-maila do Piotra. Teresa wchodzi do jej pokoju i prosi o przeczytanie wiadomości – czasami bowiem lepiej usłyszeć, co się napisało. Mariola po wyjściu z kina bezskutecznie usiłuje dodzwonić się do Piotra. Agata na zaparowanym lustrze w łazience pisze dwa imiona – Wojtek i Bartek. Ten ostatni z kolei przygląda się zdjęciom Magdy i Agaty, które kupił na wystawie Sebastiana. Jego wzrok zatrzymuje się dłużej na fotografii pięknej pani dyrektor banku. W końcu to jej wizerunek ozdabia jego pokój, a on sam siada w fotelu i wpatruje się w twarz dziewczyny, która przez chwilę się z nim spotykała.

Kancelaria „Waligóra i wspólnicy”. Magda jest zajęta pracą. Nagle wchodzi Bartek i przynosi jej... kanapki. Malicki prosi ją, aby porozmawiała z Agatą. Dziewczyna stwierdza, że przez wzgląd na przyjaciółkę, nie zamierza Bartkowi w niczym pomagać. W jej opinii ich związek był spowodowany tylko chwilową niepoczytalnością Agaty. Przekomarzanki przerywa Waligóra, pytając o wspólne spotkanie z rodzicami Magdy i prosząc Bartka na rozmowę. Malicki wychodząc stwierdza, że wróci jeszcze do tematu.

Do Magdy dzwoni żona klienta, którego ma rozwieść. Mecenas Miłowicz podczas spotkania z pierwszą panią Wilecką stwierdza, że ta powinna przepędzić byłego męża. Kobieta tłumaczy, że Hubert zwariował na punkcie innej kobiety, a ona bez awantur dała mu rozwód. Wiedziała bowiem, że mąż do niej wróci. Dlaczego? Bo mężczyźni wprawdzie uwielbiają polowania, ale każdy myśliwy chce mieć cichą przystań na odpoczynek po łowach. Magda jest zaskoczona jej postawą, tłumaczy, że taka sytuacja może się powtórzyć, a jej mąż nie zasługuje na przebaczenie. Wilecka jest świadoma tego, że mężczyzna będzie ją zdradzał, potwierdza też, że na nią nie zasługuje, ale... ona zasługuje na to, aby mąż był przy niej. Podsumowując rozmowę kobieta wyjaśnia mecenas Miłowicz, że ta pewnie nie kochała nikogo tak mocno, aby móc wybaczyć zdradę. Kolejną zdradę.

Bartek znowu stoi pod domem Agaty, tym razem czekając, aż ta wróci z pracy. Dziewczyna widząc Malickiego przyciska pedał gazu i... ucieka. Bartek wskakuje do samochodu i zaczyna ją gonić. Para ściga się po ulicach Warszawy, jak w amerykańskim filmie sensacyjnym. W końcu Agacie udaje się zgubić „ogon”.

Jerzy, Sebastian i Magda pomagają Teresie wybrać strój ślubny. Jerzy nie przyjmuje do wiadomości, że jego wybranka woli spodnie i marynarki. Pragnie, aby Teresa założyła sukienkę – skoro ma ją poślubić drugi raz... Kobieta ulega namowom, a suknia zyskuje aprobatę i grona „doradców”, i pana młodego. Jerzy wręcza Teresie pierścionek, a Sebastian stwierdza, że Magda ma do odrobienia lekcje pod tytułem: „kocham cię i będę grzeczna”. Teresa szybko informuje, że jej córka napisała e-maila do Piotra.

Karolina z Wiktorem zbierają porozrzucane po ogrodzie zabawki dzieci. Waligóra zaczyna narzekać, że kiedyś było posprzątane, a teraz matka dzieciom jest zajęta sprawami innych ludzi. Kobieta stwierdza, że właśnie dlatego ich ojciec powinien jej pomóc. Wiktor informuje, że kontaktował się z kolegą z Los Angeles, aby zapytać się o Piotra. A powie czego się dowiedział, jeśli Karolina pokaże mu najpierw swoją sypialnię.

Wieczorem, pracując przy komputerze, Agata otrzymuje esemesa o treści: „Wpuść mnie. Chcę tylko porozmawiać. Twój Bartek”. Wyglądając przez okno widzi swojego wielbiciela. Szybko zbiera rzeczy ze stolika i gasi światło. Magda przedyskutowuje z Teresą i Jerzym szczegóły ślubu. Na pytanie, czy Piotr odpisał jej na e-maila, niestety odpowiada negatywnie...

Rano Magda wróży z przechodzących pieszych. Odpisze, nie odpisze, odpisze, nie odpisze... Dziewczyna przekonuje sama siebie, że otrzyma od Piotra odpowiedź.

Karolina dzwoni do Magdy, aby powiedzieć jej, że kolega Wiktora sprawdził organizacje
w Los Angeles zajmujące się dyskryminacją, ale nie chce z nią o tym rozmawiać przez telefon. Umawiają się więc na spotkanie wieczorem, na pilatesie. Magda ma złe przeczucia.

Adam Kowalski, czarnoskóry mężczyzna, który wygrał dzięki Wojtkowi sprawę w sądzie
o dyskryminację, zaprasza prawnika i Mariolę na świętowanie zwycięstwa. Dziewczyna stwierdza, że jest umówiona. Wojtek dopytuje z kim, ale ta nie chce mu powiedzieć. Mecenas Płaska tym razem zamiast w drzwi, wchodzi na stolik. Mariola ponownie nie jest w stanie skontaktować się z Piotrem ani przez Internet, ani przez komórkę.

Bartek pyta Łukasza, czy ten jest szczęśliwy i czy kwiaty faktycznie tak dobrze działają na kobiety. Wszystko bowiem wskazuje na to, że Malicki wręczał je tylko z okazji Dnia Nauczyciela i Dnia Matki. Łukasz stwierdza, że kiedy dał Kasi bukiet, ta od razu zgodziła się zostać jego żoną. A jeśli Bartek nie chce aż takiej skuteczności, to niech wręczy wybranej kobiecie... samą łodygę.

Magda i Agata spędzają razem czas na ćwiczeniach i plotkowaniu. Agata stwierdza, że jeśli Bartek się od niej nie odczepi, wezwie policję. Magda śmieje się, że przyjaciółka pierwszy raz ucieka przed facetem, bo wcześniej to oni przed nią uciekali. Agata opowiada o swojej brawurowej jeździe ulicami Warszawy i o tym, jak Bartek stał pod jej balkonem. Magda tłumaczy, że Agata musi sama załatwić tę sprawę, bez jej pośrednictwa. Do przyjaciółek dołącza Karolina. Informuje Magdę, że znajomy z Kalifornii sprawdził organizacje pozarządowe oferujące staże prawnikom. Żadna z nich się tym nie zajmuje... Magda zaczyna się załamywać. Waligórowa dodaje szybko, że przecież w konsulacie nie wszystko muszą wiedzieć, może Piotr pojechał do jakiejś małej organizacji, może znajomy z Los Angeles miał zbyt mało czasu, aby znaleźć odpowiednie dane... Podejrzenia Agaty wydają się sprawdzać. Magda stwierdza, że jeśli tylko Piotr odpisze jej na e-maila, ona pierwszym samolotem do niego poleci. Ma tylko nadzieję, że to nie zbiegnie się z datą ślubu Teresy i Jerzego. Słabym głosem stwierdza, że jest pewna, że Piotr jakoś jej wyjaśni tę sytuację.

Tymczasem Piotr czyta e-maila od Magdy. Dziewczyna przeprasza, że zepsuła ich ostatnią noc, wspominając o Dorocie, wyjawia, że była w jego mieszkaniu i znalazła kartkę z listem do Doroty i przypomina, że przecież są idealnym duetem, a ona bardzo go kocha. Piotr odpisując: „moje ty światełko w oczach”, nagle traci przytomność. Aparat monitorujący pracę serca, do którego Korzecki jest podłączony, zaczyna wydawać przeraźliwy, ciągły dźwięk...