Wakacje Jasia Fasoli (2007)
[center]
Wakacje Jasia Fasoli (2007)[/center]
Gatunek: Komedia, Przygodowy
Jaś Fasola powraca. Właśnie wygrał wycieczkę na lazurowe wybrzeże, do stolicy filmu – Cannes. Dostaje bilety, pieniążki i wyrusza. Niestety, jak to zawsze bywa z Jasiem Fasolą, natrafia na różne, dziwne kłopoty. Najpierw krawat mu się wcina w automat, przez co spóźnia się na pociąg. Gdy już rusza, musi zająć się młodym chłopakiem, którego ojciec został na stacji – całkiem przypadkiem, przez Fasolę. I tak tym razem poznajemy wesołe losy Jasia Fasoli i jego towarzysza wycieczki, młodego Rosjanina, Stiepana. Całości podróży towarzyszy im także kamera cyfrowa, którą Jaś nagrywa swoje wakacje.
I od tej właśnie kamery się zaczyna cała historia. Kamera była kiepskim dodatkiem do filmu, gdyby nie ona, można by powiedzieć że film był nawet "niezły". Fasola, grany przez Rowana Atkinsona, jak zwykle niewiele mówi, są to albo krótki „Oui” lub „No”, lecz całych zdań z jego ust raczej nie doświadczymy – może w tym cały jego urok? Bohatera znamy głównie z serialu, ale pojawił się już raz na ekranach kin – dokładnie 10 lat temu w filmie „Jaś Fasola – nadciąga totalny kataklizm”. Obydwa filmy na podobnym poziomie, ale śmiem stwierdzić, że druga część odrobinę lepsza od poprzedniej. Ogólnie mówiąć - film nadaje się na nudny wieczór, by rozweselić oglądaczy.
Moja ocena 6/10
Wakacje Jasia Fasoli (2007)[/center]
Gatunek: Komedia, Przygodowy
Jaś Fasola powraca. Właśnie wygrał wycieczkę na lazurowe wybrzeże, do stolicy filmu – Cannes. Dostaje bilety, pieniążki i wyrusza. Niestety, jak to zawsze bywa z Jasiem Fasolą, natrafia na różne, dziwne kłopoty. Najpierw krawat mu się wcina w automat, przez co spóźnia się na pociąg. Gdy już rusza, musi zająć się młodym chłopakiem, którego ojciec został na stacji – całkiem przypadkiem, przez Fasolę. I tak tym razem poznajemy wesołe losy Jasia Fasoli i jego towarzysza wycieczki, młodego Rosjanina, Stiepana. Całości podróży towarzyszy im także kamera cyfrowa, którą Jaś nagrywa swoje wakacje.
I od tej właśnie kamery się zaczyna cała historia. Kamera była kiepskim dodatkiem do filmu, gdyby nie ona, można by powiedzieć że film był nawet "niezły". Fasola, grany przez Rowana Atkinsona, jak zwykle niewiele mówi, są to albo krótki „Oui” lub „No”, lecz całych zdań z jego ust raczej nie doświadczymy – może w tym cały jego urok? Bohatera znamy głównie z serialu, ale pojawił się już raz na ekranach kin – dokładnie 10 lat temu w filmie „Jaś Fasola – nadciąga totalny kataklizm”. Obydwa filmy na podobnym poziomie, ale śmiem stwierdzić, że druga część odrobinę lepsza od poprzedniej. Ogólnie mówiąć - film nadaje się na nudny wieczór, by rozweselić oglądaczy.
Moja ocena 6/10
We Are The World haiti