Hugo - za bycie najbardziej pozytywną postacią w całym serialu i za zreperowanie samochodu (mój ulubiony odcinek
)
Jack - bo mimo wszystko jest porządnym gościem, sporo w nim empatii i nawet kiedy działa tylko we własnym interesie, t oma z tego powodu wyrzuty sumienia.
Ben - za to, że tak fantastycznie manipuluje ludźmi. Oj, jest on zły, bez dwóch zdań, ale w sposób fascynujący
Vincent - według uncyclopedii główny antagonista serii, stojący za wszystkimi katastrofami, które spotkały rozbitków na wyspie
Nie przepadam za to za Kate, która mine szalenie wkurza tym, że nie wie czego chce i w zasadzie wszystkie tragedie jej życia (zarowno przed, jak i na wyspie) spowodowane są właśnie tym, że jest taką totalną sierotą, co zupełnie nie wie czego chce.
Sporo stracil w moich oczach Locke, który w I i II serii wydawał się doskonale wiedzieć czego chce, a na jego stanowczności i pewności siebie można było kuc żelazo, natomiast od III serii stał się bezwładną marionetką i roztrzęsionym i niezrównoważonym neurotykiem.