W sumie ciężko traktować Boomer i Athenę jako jedną postać. Owszem, należą do jednego cylońskiego modelu, ale co twórcy już nam udowodnili, poszczególne osobniki w modelu różnią się od siebie osobowością.
Choćby Caprica 6. Inne szóstki nie podzielają jej uczuć do Baltara.
Co jest kapitalne w Boomer - jej tragizm. Była cylońską agentką, która żyła jak człowiek i czuła jak człowiek. Która wiedziała, co naprawdę znaczy rodzina.
Paradoksalnie cyloni zniszczyli jej życie; po Boomer, w odcinku poświęconym cylońskiemu odrodzeniu, było widać, jak bardzo nienawidzi swoich współbratymców, za to, że całe jej życie było tylko fikcją i oni jej to odebrali.
Nie podoba mi się natomiast to, jak twórcy później poprowadzili jej postać. Okupacja Nowej Capricy była motywem świetnym (jednym z moich ulubionych w całym BSG), natomiast psychologicznie nieco nietrzymającym się kupy, skoro zainicjowała go Boomer, pamiętająca jak ludzie nienawidzą cylonów i przede wszystkim życia pod ich reżimem.
Ale może to cylońska pamięć powoli przejmowała kontrolę, zacierając to człowieczeństwo.
Athena natomiast od początku wiedziała kim jest. Miała jednak też wspomnienia Boomer, co według pozostałych cylonów, czyniło ją słabym. Co budziło w tej Sharon jakąś tęsknotę za człowieczeństwem.
W przeciwieństwie do Boomer, która za wszelką cenę podkreślała swoje człowieczeństwo, Athena często podkreśla swoje cylońskie pochodzenie.
Miała tylko rozkochać w sobie Helo, a tymczasem sama się zakochała. Tak bardzo uwierzyła w tę miłość, że wróciła, poleciała wraz z Karlem i Karą do floty, a wreszcie ciągle udowadniała swoją lojalność, mimo tego, że nikt poza Helo jej nie ufał.
Znalazła sie po środku. Dla cylonów była zdrajcą. Dla ludzi była zdrajcą, tosterem.
Był taki okres, że za odebranie jej dziecka, była gotowa zrezygnować z tego wszystkiego. I właśnie fakt, że gdy odeszła po Herę, wróciła, choć nie musiała, udowadnia jej lojalność bardziej, niż wszystko co zrobiła przed i po otrzymaniu skrzydeł.
Nie zmienia to faktu, że wciąż będzie pozostawać podejrzanym numer jeden. Jej decyzje zawsze będą budziły niepewność. U członków załogi i widza.
Mam cichą nadzieję, że twórcy nie zawrócą jej nagle na "cylońską ścieżkę", bo wtedy nie wybaczę.
No dobra. Koniec wywodu