kawały
jak umarł Jezus.
Wszystkie dzieci zgłaszają się do
odpowiedzi, tylko Jasio nie
podnosi ręki.
Siostra pyta Jasia:
- Jasiu, naprawdę nie wiesz jak
umarł Jezus?
- Nie.
- To w takim razie na następną
lekcję religii przyjdź z ojcem.
Na następnej lekcji religii siostra
mówi do ojca Jasia:
- Pytam dzieci jak umarł Jezus,
wszystkie dzieci zgłaszają się do
odpowiedzi, a pana syn tego nie
wie.
- Siostro - odpowiada ojciec Jasia.
- My na takim zad*piu
mieszkamy, że nawet nie
wiedzieliśmy, że on chorował!
Wchodzi babcia do tramwaju w Warszawie i zauważa Murzyna.
-O Jezu! Małpa! - krzyczy babcia.
-Babciu, no jak tak można?! - strofują ją pozostali pasażerowie - Toć zwykły człowiek, taki jak my, tylko że kolor skóry ma inny!
-Ach, no tak, przepraszam... Jakoś tak mi się wymsknęło...
-Nic nie szkodzi - odpowiada Murzyn.
-O Jezu! To gada!
Młody nauczyciel i stary idą razem na lekcję. Młody - stosy kserówek, teka wypchana książkami, dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali.
Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w dupie...
Przychodzi Manius do domu:
- Mamo, zenie sie!
- Jak ona ma na imie?
- Roman.
- Manius , Roman to przeciez chlopiec!
- Kurna, coscie sie wszyscy uparli - w przyszlym tygodniu Romus konczy czterdziesci lat, a wszyscy w kolko chlopiec i chlopiec!
Kanibale złapali Anglika, Francuza i Polaka. Wódz mówi do pojmanych: - Mam dwie wiadomości. Dobrą i złą. Zła jest taka, że zabijemy was, zjemy wnętrzności, a ze skór zrobimy canoe. Dobra brzmi: możecie wybrać rodzaj śmierci. Fracuz poprosił o miecz. Krzyknął ,,Vive la France" i pchnął się w serce. Anglik poprosił o pistolet, krzyknął ,,God save the Queen" i palnął sobie w łeb. Polak zaś pomyślał, pomyślał i poprosił o widelec. Kiedy go otrzymał, zaczął wbijać go sobie w ręce, nogi, szyję, brzuch... krew tryska naokoło, zdumieni kanibale patrzą, a Polak wrzeszczy: - Gówno będziecie mieli, nie canoe !