dodano 5 lip 2014, o 18:37
Kiedyś denerwowały mnie odcinki z Gabrielem/Tricksterem, bo były oderwane od kanonu. Po "zanieleniu" serialu było już lepiej (choć ciągle uważam, iż anioły odgrywają za dużą rolę) i Gabriel zyskał jakąś głębszą osobowość. Tutaj, cóż, ciężko nawet stwierdzić czy to tylko stuprocentowe halucynacje Castiela, czy może jednak tylko częściowe.
Odcinek średni. Metatron udający wielkiego pisarza aka mistrza zbrodni. I może nawet byłoby to do kupienia (choć raczej nie), gdyby w jego roli osadzono innego, lepiej prezentującego się aktora. Przykro mi, ale bliżej mu do osiedlowego menela, niż badassa.
Cass postanowił odegrać swoją rolę. W sumie to dobrze.