dodano 20 maja 2014, o 16:09
- takie 24 to ja lubię. Bez zbędnego przedłużania i mdłych scen terrorystyczno - politycznych. Głównie Jack i esencja tego za co uwielbiam serial. Może i obyło się bez jakiegoś szokującego twistu fabularnego, ale kilka istotnych zmian fabularnych było. Jednak najważniejsze było tempo odcinka i Bauer szalejący w ambasadzie. Walka z czasem i żołnierzami by w końcu zostać znowu pojmanym. To co jednak w następnym odcinku połączy siły z Kate? Przecież to musi w końcu nastąpić i lepiej szybciej niż później.
- jednak u terrorystów też się trochę działo. Pierw były mdłe sceny z Navidem i Simone, ale gdy pojawiła się Margot od razu napięcie wzrosło. Opanowana i zimna była w stanie okaleczyć własną córkę by skłonić zięcia do współpracy. To się na niej zemści. Ciekaw jestem czy atak się powiedzie czy nie i jakie jest jego drugie dno.
- na całe szczęście przemówienie Hellera miało pomyślny przebieg, a jego choroba nie dała o sobie znać. I oby tak było jak najdłużej. Mark mnie coraz bardziej irytuje, tylko czekać aż popełni jakąś głupią decyzję bo jego postać jest do tego stworzona.
- to kto będzie kretem? Navarro nie jest takim krystalicznym przywódcą CIA i to on wrobił męża Kate? Jordan ma jakaś inną tajemnicę niż zadurzenie się w Kate (czemu absolutnie nie można się dziwić)? Czy może Adriann nie jest tylko haktywistą, a kimś więcej?