Dość dobry odcinek. Uwielbiam tą motywację i pośpiech całego biura jak tylko pojawia się sprawa z porwanymi dzieciakami.
Mordercy chorzy - porwać autobus żeby zdobyć graczy i zagrać w grę 'na żywo'. No i to stwierdzenie, na końcu, że w takim razie chyba wygrał, bo jego brat nie żyje... Masakra.
Rossi grający w strzelanki - jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić

Między Kevinem a Penelopie iskrzy dalej, fajnie jakby coś jeszcze z tego było.
No i scena z Garcią i Rossim na końcu genialna. Telefon, tablet, drugi telefon, nauka picia szkockiej i trzeci telefon
