No początek miażdży - wszystko fajnie, słodko a tu nagle facetowi serce eksploduje
Biedny Cass nie może jechać na przednim siedzeniu
A bycie przesłuchiwanym przez niego może kosztować człowieka trochę nerwów
Gadający kot i pistolet z napisem BANG!!! - och... wspaniałe
Fajnie, że pojawiła się postać z przeszłości braci, ich dawny znajomy no i Cass okazał się super pomocny w rozwiązaniu sprawy.
Niestety, do Nieba dalej go nie puszczą, a on nie chce już uciekać przed odpowiedzialnością i zostaje z Frankiem. Ciekaw co zrobi ze sobą później.
Dobrze znów było zobaczyć trochę scen z przeszłości Sama. Spotkanie Sama z ojcem Amelii zaczęło się strasznie, a skończyło jeszcze gorzej. Jej mąż żyje?