odcinek świąteczny, a w sumie nic ciekawego się w nim nie działo. Grace pewnie będzie mieszkać u Solisów - do przewidzenia. Susan i jej trauma z płaczem - takie sobie. Renee mnie zagięła z tą linią za którą nie moga być dzieci i jak wystawiła dla nich stolik na podwórku :O myślałam, że żartuje. Fajnie, że byli Karen i Roy - jak próbowali skierować rozmowę na inne tory

