6x20 The Man Who Would Be King » Supernatural » Odcinki • seriale forumtv.pl

---

Podobał mi się pomysł nakręcenia całego odcinka z perspektywy Casa. Wreszcie było go więcej. Ale fakty, które wyszły na jaw, nie podobały mi się już ani trochę.
Cas i Crow byli w zmowie CAŁY ten czas?! Seriously?! Oj.... nie podoba mi się to. Wcale a wcale. Dean jak zwykle wygarną mowę o wzajemnym zaufaniu i Casowi zrobiło się głupio <i powinno!> Cas starający się z całych sił pozostawić swój układ z Crowem w tajemnicy nieco się poplątał, biedak. Swoją drogą - hej! anioły mogą być dla nas niewidzialne i podglądać nas kiedy o tym nie wiemy... <rozgląda się...>
Co do Czyśćca i wojny w Niebie to już sama nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony dobrze by było gdyby Cas wygrał, ale w drugiej... Co będzie musiał poświęcić żeby odnieść zwycięstwo?
Crowley jak zwykle wspaniały - stęskniłam się za tym badassem Autopsja Eve - co najmniej ciekawa.

Mam nadzieję, że nie spodziewam się po finale zbyt dużo i się nie zawiodę

---

Świetny odcinek! Narracja Castiela genialna. Strasznie mi się podobał jego początkowy monolog jak to opowiadał ile to on przeżył. Potem zostało pokazano jak został zawarty pak z Crowleyem i rozterki moralne Casa. Szczególnie podobało mi się jego zwątpienie i te rozmowy z Winchesterami oparte na kłamstwie. I ta bezgraniczna ufność Deana na początku.
Cass współwinny wojnie w niebie bo przeciwstawił się Rafaelowi i jego Apokoalipsie 2. No nieźle. Ogromnie mnie interesuje jak ten wątek się skończy. Nie zdziwiłbym się jakby udało się znaleźć Czyściec i Crowley zagarnąłby wszystkie dusze.
Genialna nowa wizja piekła! Crowley to ma pomysły
Ulubione niebo Castiela również mnie rozłożyło

---

Ależ to zakręcili.
Wygląda na to, że ekipa straciła zaufanie do Castiel, bo w końcu pracuje z Diabłem wcielonym. Bezczelnie wkręcił chłopaków razem z Crowley'em paląc nie to, co trzeba.
W sumie od samego początku można się było domyślać, że chodzi o pozyskanie duszy z czyśćca, w celu ich użycia na wojnie domowej w niebie. Ciekaw jestem, czy cała ekipa się jeszcze zejdzie i czy Castiel się w jakiś sposób wykupi. Na razie prosi Boga o pomoc. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Do końca sezonu jeszcze dwa odcinki.

---

Odcinek z perspektywy Castiela, tego właśnie mi brakowało.
Cass i Crowley współpracowali ze sobą od momentu powrotu Deana. Widać, że Castiel pragnie za wszelką cenę pokonać Rafaela.
I do tego to Cass uwolnił bezdusznego Sama z klatki. Oraz nasz anioł może podsłuchiwać naszych bohaterów bez ukazywania się.
Dean starał się być lojalny wobec Cassa do ostatniej chwili.
Piekło Crowleya.

---

Świetny odcinek! Cieszę się, że twórcy posiadają jeszcze pomysły na serial i przy tym zaskakują. Dopóki potrafią mnie zaskoczyć i zaciekawić, dopóty będę oglądał ten serial.

Tak, jak już wspomniałem kapitalny i zarazem zaskakujący pomysł nakręcenia odcinka z narracją Castiela. Uwielbiam tą postać i tymbardziej byłem zaciekawiony całą historią. Dobrze serialowi robi, kiedy jest więcej Cassa. Okazało się, że Castiel od samego powrotu Sama z piekieł współpracuje z Crowleyem. Pokazał tym samym, że bardzo szanuje Deana i traktuje go jak brata. Chciał dla niego dobrego życia, przy rodzinie, więc dlatego nie poprosił go o pomoc. Pomysł z zaczerpnięciem energii z dusz przebywających w Czyśccu bardzo mi się podoba i jest logiczny. Cass od Crowleya dostał zaliczkę i mógł stanąć mniej więcej do równej walki z Rafałem. Podobało mi się także całe śledztwo braci i Bobbyego. Jednak ten ich spryt i mądrość w tym odcinku była aż niewyobrażalna. Żeby tak przechytrzyć anioła... Hmm, ale czego to nie znajdziemy w Supernatural. Castiel ma ciężki orzech do zgryzienia. Dean obawia się otwarcia Czyścca i współpracy z Crowleyem, z kolei bez tego Cass raczej przegra walkę z Rafałem.

Ciekawe, jak dalej to się potoczy... Nie mogę się już doczekać finału, a po tym odcinku tylko jeszcze bardziej polubiłem Cassa. Ma świetny stosunek do braci, szczególnie do Deana. No i idzie to również w drugą stronę. Tak, jak już kiedyś wspomniałem - mam wrażenie, że od pewnego czasu nie mamy dwóch braci Winchester, a trzech.

---

A więc mamy odcinek poświęcony Castielowi.
Wszystko z jego perspektywy , jak to wyglądało. A więc był prawie zawsze przy braciach tylko im sie nie ukazywał.
Współpracuje z Crowleyem by otworzyć czyściec i wchłonąć jak najwieksza ilość dusz, żeby pokonać Rafaela.
Oby przy tym nie pękł .
Bracia łatwo zajarzali o co chodzi , wystarczy , że Cass wspomniał o supermenie i sam sie wkopał.
Crowley za to mial niezłe wejscie , jakby apokalipsa jakaś czy coś.
Ogolnie przyjemny odcinek