dodano 17 mar 2016, o 11:42
Mam bardzo mieszane uczucia względem tego odcinka...
To co się dzieje z Carol kompletnie mi w głowie zamieszało. Ewolucja tej postaci...
Nie bardzo podobała mi się jako bezwzględna maszyna do zabijania, która nie cofnie się przed niczym. Czyżby ta jej bezwzględność wreszcie siadła jej na sumieniu?
W ostatnim odcinku było jednak gorzej niż do tej pory. Nie wiedziałam kiedy zimna suka gra słabą ptaszynę, a kiedy Carol zwyczajnie się załamuje.
Opory jakieś dziwne przez zabiciem wroga, przez to wpadała w kłopoty razem z Maggie, traciła głowę, nie rozumie.
A za to Maggie przejęła pałeczkę morderczyni - to ona w zasadzie rządziła w tym odcinku.
Aż się boję co się dalej z Carol będzie działo. Może znajdzie wreszcie złoty środek między bezwzględnym mordowaniem wszystkich a odrobiną współczucia i litości.