6x05 - The Rebel Flesh (1)
Spoiler:
-------------
Doktor bez butów i jeszcze ta uwięziona TARDIS
Podobał mi się klimat odcinka - ludzie uwięzieni w klasztorze i zbliżająca się burza słoneczna. I dodatkowo Gangerzy. Trochę BSG mi zaleciało I ta końcowka jak zjawia się drugi Doktor
Rory fajnie się zachowywał. Szkoda tylko, że jakoś mało Amy było. I znowu ta tajemnicza babka się pojawiła w ścianie.
Fajny początek jak ciało rozpuszcza się w kwasie, a nikt się tym nie przejął