O jej, o jej, o jej... Ale się podziało!
Tak jak przewidywałam - dzicy przyszli z pomocą, wpadli na Czarny Zamek i posprzątali.
Spoiler:
Miałam wielką dzieję, że Melisandre się popisze swoimi możliwościami i nie zawiodła
Jedno mnie tylko martwi - czy Jon Snow dalej będzie Jonem Snow? Czy powrót ze śmierci zmieni go? Czy jakoś na niego wpłynie?
Kocham Ghosta. Przez cały 'zabieg' przeprowadzony przez Czerwoną Kobietę był spokojny i na nic nie zwracał uwagi. Do momentu, gdy obudził się jego pan. I w zasadzie jego brak jakiejś gwałtownej reakcji czy widocznego zaniepokojenie, trochę mnie uspokaja. Myślę, że on by wiedział, gdyby coś było nie tak z Jonem.
Greyjoy nie żyje - kto teraz przejmie władzę?
Bolton też nie żyje! Tutaj nie ma wątpliwości co do tego, kto po nim zostanie, a raczej już został, panem. Scena w psiarni zmroziła mnie do kości.
Wielka szkoda, że Theon nie został z Sansą. Ale prawdę powiedziawszy, wątpię bardzo żeby udało mi się dotrzeć do domu i siostry. Przez chwilę przeszła mi przez głowę myśl, że mógłby przejąć po ojcu władzę, ale... Raczej do tego nie dojdzie.
Wreszcie pojawił się Bran. Jak chłopak dalej tak będzie rósł do Hodor - a raczej Wylis - nie ponosi go dużo dłużej. Ciekawe, że potrafi oglądać wydarzenia z przeszłości. Nie pojmuję do końca całości jego możliwości. I niestety dalej jest to wątek, który najmniej mnie interesuje.
Arya kontynuuje szkolenie i chyba zdała pierwszy test Ale się stęskniłam za Jaqenem ^_^
Scena ze smokami. Matko! Kocham to! Coraz bardziej lubię Tyriona, o ile to możliwe. Pięknie do nich przemówił i ich do siebie przekonał i swoim uwielbieniu i miłości do nich. Mam wielką nadzieję, że coś z tego 'związku' będzie. Myślałam, że może zabierze ze sobą Missandei, żeby smoki ją rozpoznały, ale dał sobie radę sam