O. Morgan. Nie spodziewałam się go. Prawdę powiedziawszy już zdążyłam o nim zapomnieć znów
Spotkanie z psycholami przebiegło pomyślnie dla niego
Za to spotkanie z Rickiem chyba już mniej.
Sasha has afficially lost her shit. Leżenie na martwych Walkerach raczej nie podziałało korzystnie na jej psychikę.
Ojczulkowi też już całkiem odwala... Zostawił bramę otwartą. Sam chce umrzeć a jeszcze innych ze sobą zabierze.
Rick jak zwykle musiał posprzątać, ale w sumie na dobre dla niego wyszło bo może wreszcie prawda dotarła do ludzi. Przy okazji jeszcze problem z mężem Deanny powstał i tym też musiał się zająć... Glenn postrzelony przez synalka Deadnny, a ten później jeszcze załamanie nerwowe przechodzi. Wszyscy naraz się kurde sypią.
Ten serial robi się coraz mniej wiarygodny. Ścięcie trzech głów łańcuchem? Nawet Daryl nie byłby w stanie tego dokonać... Ale poradzili sobie ładnie, chociaż nie wiem jakby to wyglądało gdyby Morgan się nie pojawił.
Psychole - odmawiam nazywania ich wilkami - mają zdjęcia z miasta, w tym Ricka i Carla. Jak nie gubernator to inni wariaci. Ale trzeba przyznać że poziom zorganizowani imponujący, pułapki wielokrotnego użycia, pięknie pomyślane.
Michonne wreszcie założyła miecz z powrotem tam gdzie jego miejsce. Potrzebowałam tej sceny, przywróciła dla mnie porządek rzeczy.
No i Tara się obudziła
Chyba nie będę jakoś szczególnie niecierpliwie czekać na kolejny sezon. Nie dostaliśmy jakiegoś super wspaniałego cliffhangera. Ale też nie było tragedii, poziom dość przyzwoity. Więc jak tylko serial wróci to i ja do niego wrócę