dodano 27 wrz 2013, o 14:16
O matko, op matko, o matko ostatni odcinek przed finałem!
Fajny początek - myślałam, że to bezpośrednia kontynuacja poprzedniego odcinka a okazuje się, że to Saul skorzystał z usług gościa od znikania, a Walter już tak sobie od jakiegoś czasu siedzi. I to nie w najlepszym humorze. Ale już planuje zemstę na Jake'u i jego ludziach.
Scena w której Walt próbuje zastraszyć Saula piękna. "It's over, when I say..." niestety, choroba go dobija nie jest już tak potężny jak kiedyś. A Saul zostawia go i idzie sam rozpocząć nowe życie.
Dżizys, przez chwilę myślałam, że Todd może jednak nie chciał zabić Jessiego z czystej dobrej woli, bo z jakiego innego powodu zostawiłby mu zdjęcie ze spinaczem? Ale nie, jednak jest bezwzględnym skurwielem (inaczej się tego nie da ująć...). Zabija Andreę na oczach Jessiego i jeszcze ma czelność powiedzieć, że to nic osobistego. A wcześniej zastrasza Sky, żeby chronić Lydię.
Jessiemu już prawie udało się uciec i został ukarany zabójstwem Andrei i szantażem, że jak nie będzie gotował to pozbędą się też Brocka. Szkoda. Mam nadzieję, że ona jednak jakoś dobrze skończy...
Towar Todda wraca do dawnej świetności dzięki Jessiemu i odzyskuje kolor niebieski. A przez to zostaje utrzymana jego współpraca z Lydią.
Mr. Lambert wylądował w New Hempshire. Straszne miejsce - kompletne pustkowie, maleńka chatynka i wizyta raz w miesiącu. Do tego doprowadziła Waltera budowa jego imperium. Scena z chemioterapią tragiczna. Jest tak samotny, że zapłaci 10 tysięcy dolarów za godzinę towarzystwa. Przykre. I jeszcze mocniej pokazuje wielki upadek dumnego człowieka, który musi płacić i błagać by ktoś z nim został przez chwilę.
Wspaniała rozmowa z synem przez telefon. I to pytanie "Why won't you just die?'. Nie dziwię się, że prawie się po niej poddał ale jednak pozostała w nim jakaś iskierka, a wywiad rozniecił ją w pożar. I zacznie się pewnie planowanie na poważnie i wprowadzanie w życie zemsty.
Tylko na kim ta zemsta? I co w końcu zrobi z kasą? Jego rodzina go nienawidzi i pewnie gdyby mogli to by całe te 10 milionów spalili. Więc cóż się wydarzy?
Aż nie mogę uwierzyć, że został już tylko jeden odcinek. Z jednej strony przykro, że to już koniec. A z drugiej - zakończenie po piątym sezonie jest genialną decyzją. Serial jest w najlepszej dotychczas formie i na prawdę dobrze jest wiedzieć, że są jeszcze produkcje, które mogą skończyć się w chwili chwały i glorii, zamiast czekać do spadku formy i oglądalności. Mam wrażenie i nadzieję, że będzie to jeden z najlepszych finałów ostatnich lat. I sądząc po całych 5 sezonach, nie rozczaruję się.