5x13 - The Song Remains The Same » Supernatural » Odcinki • seriale forumtv.pl

---

Lekkie rozczarowanie. Myślałem, że kolejny powrót do przeszłości będzie równie świetny co pierwszy, a jak dla mnie odcinek był większym zapychaczem od poprzedniego. Chociaż fajnie było zobaczyć znowu Mary I to zachowanie Sama w stosunku do niej I jeszcze poznaliśmy Michała. Wkręca pewnie braci o braku wolnej woli i wielkim planie. Tzn mam taką nadzieje Najbardziej w odcinku nie podobało mi się wymazanie pamięci Mary i Johnowi czy tak jakby odcinek nie miał miejsca... I jeszcze śmierć Anny. Efektowna ale zupełnie nie potrzebna.

Tekst Deana o Castielu - jesteś jak Delorian bez plutonu całkowicie mnie rozłożył albo jego sen i potem to nagłe pojawienie się Anny

---

'The Song Remains The Same' - poprawny tytuł.

---

Miałem poprawić, ale jakoś wypadło z głowy. Dzięki

---

Odcinek rzeczywiście przeciętny.
Fajnie było powrócić i zobaczyć jeszcze raz Johna i Mary. Ale i tak Michał wymazał im pamięć.
Iluzja wolnej woli? Plan boski? Przeznaczenie? Po prostu uwielbiam o tym słyszeć.
Ciekawy jestem jak twórcy chcą skończyć ten serial.
Świetna reakcja Sama jak zobaczył swoich rodziców. Boski sen Deana i tekst: "To się nazywa pokój na ziemi." Padłem...

---

Początek ze snem Dean'a genialny. Nagle pojawia się Anna. Szkoda, że ją zabili, mogłaby jednak przejść na strone braci i Castiela, bo ją lubiłem.

Fajny pomysł z powrotem do przeszłości. Mary była świetna.

---

Ojciec jest ładniejszy od synów
a reszta taka sobie, nie lubię całej tej apokalipsowej fabuły.


nie cierpię o tym słuchać brednie.

---

Ja też nie. To była ironia. Już mnie strasznie znudził ten motyw, w co drugiej opowieści/filmie/książce jest powtarzany.

---

A na końcu i tak się okazuje, że człowiek robi co chcę, a planu żadnego nie było

---

Fajnie, że Anna wróciła, szkoda, że w roli do zabicia, no i takiej co chciała zabić Sama.
Fajnie było zobaczyć znowu młodą Mary.
Dobry tekst był gdy się cofnęli i Dean powiedział coś w stylu: tak powiemy im, że jesteśmy z przyszłości żeby ich uratować bo inaczej nie Mary ich nie urodzi i ta wzmianka że dokładnie jak w terminatorze a tego filmu jeszcze nie było w tych czasach
A ogólnie odcinek taki sobie, strasznie zapychają ten sezon tak, że bardzo powoli fabuła posuwa się naprzód

---

Myślałem, że odcinek będzie się wszystkim podobać, a ja będę tym odmieńcem, a tu proszę

Niby nawiązanie do tej całej apokalipsy, ale odcinek bez sensu. Nie chodzi tu całokształt ale o to, że bracia wrócili się do punktu wyjścia. Wkurzyłem się, jak Michał powiedział o wymazaniu pamięci Mary i Johna.

Było kilka dobrych scen i tekstów, ale o wiele więcej się spodziewałem po powrocie do głównego wątku a nie tylko śmierci Anny

---

w sumie to powrót Anny i jej smierć w jednym odcinku hurtowo załatwione, poznanie Michała mieszane uczucia wzbudza, fajnie że znowu była Mary i John...

---

Jest Castiel jest impreza! Mnie się podobało. Powrót do przeszłości jak najbardziej na plus. Mary, John - po raz kolejny mieliśmy okazję bliżej ich poznać z młodzieńczych lat. Rzeczywiście trochę szkoda, że Michał wymazał im pamięć. Liczyłem na może jeszcze jeden skok w przeszłość w jakimś odcinku, kiedy Mary i John będą wszystko wiedzieć. Bez zbędnego tłumaczenia, no ale nie można mieć wszystkiego.

Anny nie lubiłem i dalej jej nie lubię. Uriela to samo. Więc nie byłem jakoś bardzo zadowolony z ich powrotu. Dobrze, że Michał się z nimi rozprawił. No właśnie - Michał. Co do niego mam jeszcze pewne wątpliwości. Nie mieliśmy wielu okazji żeby go poznać. Właściwie ta była pierwsza i tak naprawdę niewiele o nim wiemy. Za pewne pojawi się jeszcze nie raz. Ciekawe jak Dean będzie się bronił przed powiedzeniem "tak"...

---

Ale nie rozumiem tej Anny, po której ona w końcu stronie była?
Raz dobra, raz zła , w sumie to w ogóle za nią nie przepadalem , wiec była mi obojętna.
Wolna wola to fikcja! Tak Dean narodził sie jako naczynie podobnie jak Sammi .
Pojawienie sie Michała oceniam na plus, było czuć jego moc.
No a za Mary to same plusy , uwielbiam tą aktorke .