dodano 26 gru 2012, o 23:54
WTF?! Najbardziej rozczarowujący odcinek z wszystkich...
Miejscami kompletnie bez sensu niestety... Gwaine i Percival wyruszają walczyć z Morganą. Czy oni stracili rozumy? To CZAROWNICA. A oni są tylko żołnierzami. Oczywistym było jak to się skończy. I nie mogę odżałować tego, że Gwaine zginął. No i na co to? Poza tym - dwa dni wędrówki Merlina i Arthura - czy smoka na prawdę nie dało się przyzwać wcześniej. O co kurna chodzi?! Ja rozumiem, że potrzebny był czas na łzawe przeprosiny, podziękowania i wyjaśnienia, ale można to było zrobić, już po ocaleniu Arthura.
Jeden z nielicznych dobrych momentów odcinka: 'Dostanę dzień wolnego?' 'Dwa'.
Tak jak się obawiałam twórcy poszli tropem legend i uśmiercili Arthura za pomocą Mordreda. Jedyne co mnie w tym wszystkim cieszy to to, że i Morgana wyzionęła ducha.
Całe to wyznanie prawy wyobrażałam sobie zupełnie inaczej, w innych okolicznościach i z lepszym efektem. Tak samo ze śmiercią Morgany... Rozczarowujące.
Bardzo dziwny wątek Percivala - uwalnia się, znajduje Gwaine'a, później idzie czyimś tropem... I to wszystko? Później jest już od razu w zamku. Czy widział spalenie Arthura, czy zaniósł wieść o jego śmierci na zamek, czy zabrał ze sobą Merlina? no i co ze smokami? Gdzie Aithusa i dlaczego Merlin nie przyzwał Kilgharrah wcześniej? Zbyt wiele pytań.
Ostatnia scena mnie zabiła. Kompletne porzucenie prowadzonej historii na rzecz pokazania starego Merlina we współczesnych czasach, przechodzącego obok miejsca spoczynki Arthura i Excalibura.
Jak dla mnie była to chyba najsłabsza seria. Wszystko było zrobione na siłę, koniec wydawał się okropnie wymuszony i jakby nie było przewidywalny - śmierć Morgany, cudowne olśnienie Arthura i zmiana nastawienia do magii, Merlin żyjący na zawsze. Nie rozumiem dlaczego zdecydowano się skończyć serial już po piątej serii. Na pewno nie był to zabieg pozwalający skończyć serial w szczytowej formie. Zmarnowany potencjał, można było spokojnie rozwinąć wiele wątków i pociągnąć jeszcze dwie, trzy serie.
Ale nie ma co rozpaczać, skończyło się. Nie było kompletnej tragedii ale rozczarowanie jest i już pozostanie. Ciekawi mnie za to informacja o planowanych dwóch spin-offach Merlina - coś mi się o czy i uszy obiło i chyba trzeba się będzie zainteresować, zwłaszcza, że bez oryginalnych twórców więc jest szansa na coś dobrego...